Trzech amerykańskich żołnierzy zostało rannych w wyniku ataku dronów w północnym Iraku. Do uderzenia przyznała się wspierana przez Iran bojówka Kataib Hezbollah. Prezydent USA Joe Biden zarządził natychmiastowy atak odwetowy. Odpowiedź Stanów Zjednoczonych była druzgocąca.
Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adrienne Watson przekazała, że jeden z żołnierzy amerykańskich odniósł poważne obrażenia w wyniku ataku, do którego doszło wcześniej w poniedziałek - informuje AP.
Kataib Hezbollah - "Boskie Bataliony" - to radykalna szyicka grupa paramilitarna, która brała udział między innymi w wojnie z siłami koalicji zachodniej w wojnie w Iraku i w wojnie domowej w Syrii. Ugrupowanie wykorzystało dron szturmowy do ataku na amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Iraku.
Biden, który spędzał Boże Narodzenie w rezydencji prezydenckiej w Camp David w stanie Maryland, został zaalarmowany o uderzeniu. W ciągu kilku godzin prezydent USA zwołał swój zespół ds. bezpieczeństwa narodowego. W rozmowie telefonicznej Lloyd Austin i generał Brown, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, poinformowali Joe Bidena o możliwościach reakcji. Urzędnik, który towarzyszył prezydentowi podał, że Biden zdecydował się zaatakować trzy lokalizacje używane przez Kataib Hezbollah i powiązane z nim grupy.
Amerykańskie ataki przeprowadzono w Iraku około godziny 4:45 we wtorek, niecałe 13 godzin po ataku na personel amerykański. Według Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych "zniszczono wybrane obiekty i prawdopodobnie zabito wielu bojowników Kataib Hezbollah".