Co najmniej 17 osób zmarło, a 56 trafiło do szpitala po zażyciu skażonej kokainy na przedmieściu Buenos Aires - poinformowały regionalne władze argentyńskie. Ostrzegły równocześnie przed śmiertelnym niebezpieczeństwem nabywców, którzy kupili narkotyk w ciągu ostatniej doby.
Ofiar skażonej kokainy może być znacznie więcej. Według mediów do szpitali cały czas trafiają kolejne osoby w ciężkim stanie z objawami zatrucia. Poza tym nie jest znana liczba osób, które zmarły na ulicy lub w domu.
Ci, którzy kupili narkotyk w ciągu ostatnich 24 godzin, powinni go wyrzucić - zaapelował Sergio Berni, minister ds. bezpieczeństwa prowincji Buenos Aires. Dodał, że władze "próbują zlokalizować toksyczną substancję, aby usunąć ją z obiegu".
Alarm został ogłoszony w środę rano czasu miejscowego, kiedy w trzech szpitalach doszło zmarło kilka osób.
Według doniesień medycznych ofiary doznały gwałtownych konwulsji i nagłego zatrzymania akcji serca. Istnieje istotny składnik, który atakuje ośrodkowy układ nerwowy - powiedział Berni.
Policja przeprowadziła obławę w dzielnicy Tres de Febrero w północno-zachodniej części miasta. Jak poinformował Sergio Berni, podczas tej operacji skonfiskowano torebki z kokainą, podobne do tych, które zidentyfikowali krewni ofiar.
Jak poinformowała policja, większość ofiar kupiła narkotyk u tego samego dealera. Śledczy uważają, że kokainę celowo skaził konkurencyjny handlarz, by wyeliminować z rynku rywala.