Cztery aktywistki włoskiego radykalnego ekologicznego ugrupowania "Ostatnia Generacja" oblały zupą jarzynową obraz Vincenta van Gogha - "Siewca", który wisi w Pałacu Bonapartego w Rzymie.
Kobiety najpierw oblały dzieło, a następnie przykleiły swoje dłonie do ściany i wykrzyczały hasła przeciwko ocieplaniu klimatu i stosowaniu paliw kopalnych.
Na szczęście obraz nie ucierpiał, bo był zasłonięty szybą.
Trzy tygodnie temu do podobnego ataku doszło w Londynie - aktywistki oblały wtedy zupą pomidorową obraz "Słoneczniki" autorstwa Vincenta van Gogha. Chodzi o dzieło, które wisi na ścianie Galerii Narodowej przy Trafalgar Square.
"Co jest więcej warte? Sztuka czy życie? Warta (sztuka - red.) jest więcej niż jedzenie? Warta więcej niż sprawiedliwość?" - krzyczała wówczas jedna z aktywistek.
Nagranie ich akcji momentalnie pojawiło się w mediach społecznościowych i stało się viralem.
W ostatnich miesiącach aktywiści klimatyczni z różnych krajów na swój cel obrali galerie sztuki. W lipcu dwoje członków włoskiej Ultima Generazione (tłumaczonej jako Ostatnie Pokolenie) przykleiło dłonie do szyby chroniącej obraz "Wiosna" Botticelliego w Galerii Uffizi we Florencji. Wcześniej członkowie grupy Just Stop Oil przykleili się do ramy kopii "Ostatniej wieczerzy" Leonardo da Vinci w Akademii Królewskiej w Londynie.
Pod koniec października dwójka aktywistów klimatycznych z niemieckiej grupy Letzte Generation (Ostatnie pokolenie) obrzuciła wczoraj puree ziemniaczanym obraz Claude’a Moneta "Stogi siana". Do incydentu doszło w muzeum Barberini w Poczdamie w Niemczech. Potem protestujący przykleili się do ściany.
Także pod koniec października do podobnego incydentu doszło w muzeum w Hadzie. Dwóch belgijskich aktywistów klimatycznych przykleiło się do słynnego obrazu Johannesa Vermeera "Dziewczyna z perłą". Zostali już skazani przez sąd na dwa miesiące więzienia - w tym jeden w zawieszeniu.