19 osób, w tym osiem kobiet, zginęło w środę w izraelskich atakach na dwa miasta położone w leżącym na północnym wschodzie Libanu regionie Baalbek - podało ministerstwo zdrowia w Bejrucie. Izraelska armia wydała wcześniej nakaz ewakuacji dla cywilów. Po ataku poinformowała, że uderzenie było wymierzone w centra dowodzenia Hezbollahu.
Izraelska armia nakazała ewakuację wszystkim cywilnym mieszkańcom słynącego ze starożytnych zabytków miasta Baalbek i okolicznych miejscowości. Mieszkańcy w panice opuścili Baalbek - relacjonowała agencja AFP.
Był to pierwszy podczas tej wojny nakaz ewakuacji obejmujący całe miasto. Baalbek leży w Dolinie Bekaa uważanej obok południa Libanu za jeden z bastionów Hezbollahu.
"Wojsko uderzyło w centra dowodzenia Hezbollahu i inną infrastrukturę tej grupy" - przekazały Siły Obronne Izraela, zaznaczając, że ta terrorystyczna grupa celowo i systematycznie wykorzystuje obiekty cywilne do swoich działań, narażając tym samym życie Libańczyków.
Izrael zaatakował wcześniej w środę magazyny paliw Hezbollahu położone również w północno-wschodnim Libanie.
Siły zbrojne Izraela od ponad miesiąca prowadzą intensywne naloty na Liban, a od początku października także operację lądową na południu tego państwa. Izrael podkreśla, że celem kampanii jest zlikwidowanie zagrożenia ze strony kontrolującego południe Libanu Hezbollahu. Wspierana przez Iran szyicka organizacja od ponad roku regularnie ostrzeliwuje Izrael. W atakach zginęło kilkadziesiąt osób, a ok. 60 tys. zostało ewakuowanych z powodu zagrożenia.
Ministerstwo zdrowia w Bejrucie podało w środę, że w izraelskich atakach na ten kraj od jesieni 2023 r. zginęło ponad 2,8 tys. osób, większość z nich w trakcie trwającej eskalacji. Według rządowych szacunków z domów uciekło ok. 1,2 mln mieszkańców Libanu. Media i władze libańskie informują, że duża część ofiar izraelskich nalotów to cywile.
Wojsko izraelskie podało, że przez rok zabiło ponad 2 tys. bojowników Hezbollahu, w tym niemal wszystkich wyższych dowódców grupy.