Noworodki, których ciała odkryła policja w domu małżeństwa z Lubawy, urodziły się żywe. To wstępne wyniki sekcji zwłok. Lucyna D. - matka dzieci - przyznała się do morderstwa. Za potrójne zabójstwo grozi jej dożywocie. Kobieta od ubiegłego czwartku przebywa w ostródzkim areszcie śledczym.
Zwłoki schowane w zamrażalniku odkryli w ubiegły wtorek policjanci, którzy dostali informację, że Lucyna D. może sprzedawać dzieci. Według informacji prokuratury, kobieta zamordowała je w latach 2009, 2010 i 2013.
Z wyjaśnień kobiety wynika, że rodziła dzieci w domu. Powiedziała także, że dzieci zostały uduszone - mówił po przesłuchaniu 41-latki prokurator Jan Wierzbicki. Pytany przez dziennikarzy, czy ciąż mogło być więcej, odpowiedział, że śledztwo "jest w początkowej fazie i nie może podawać szczegółów". Mężowi kobiety - Januszowi D. - śledczy nie postawili zarzutów i zwolnili go do domu. Prokuratura zaznacza jednak, że to dopiero początek śledztwa. Nie jest więc wykluczone, że mężczyzna zostanie oskarżony. Sąsiedzi rodziny nie chcą uwierzyć, że mógł nie wiedzieć o trzymanych w lodówce ciałach noworodków.
Małżeństwo D. ma czworo dzieci - w wieku 21, 19, 15 i 6 lat. Trafiły one pod opiekę krewnych.
Sąd zdecydował, że dwójką niepełnoletnich dzieci - 15-letnim chłopcem i 6-letnią dziewczynką - ma się opiekować babcia - powiedział Jerzy Skuza, prezes Sądu Rejonowego w Iławie. Sąd wydał w tej sprawie zarządzenie tymczasowe do czasu rozpoznania wniosku babci, która chce być rodziną zastępczą dla tych dzieci.