Lucyna D. z Lubawy, podejrzana o zabójstwo trójki swoich nowo narodzonych dzieci, trafiła na trzy miesiące do aresztu. Taką decyzję podjął właśnie sąd. Podczas wczorajszego przesłuchania w prokuraturze 41-latka przyznała się do winy. Powiedziała, że udusiła maleństwa. Żadnych zarzutów nie usłyszał natomiast jej mąż ani dorosłe dzieci.
Oprócz męża kobiety prokuratorzy przesłuchali dzisiaj także jedno z dorosłych dzieci małżeństwa. Reporter RMF FM Piotr Bułakowski usłyszał, że biegli uznali, iż na obecnym etapie postępowania nie ma podstaw, by postawić zarzuty komukolwiek poza Lucyną D. Prokuratura zaznacza jednak, że to dopiero początek śledztwa. Nie jest więc wykluczone, że zarówno mąż, jak i dwójka dorosłych dzieci mogą jeszcze zostać oskarżeni. Sąsiedzi rodziny nie chcą zresztą uwierzyć, że mężczyzna mógł nie wiedzieć o trzymanych w lodówce ciałach noworodków.
Zwłoki schowane w zamrażalniku odkryli we wtorek policjanci, którzy dostali informację, że Lucyna D. może sprzedawać dzieci. Według informacji prokuratury, kobieta zamordowała je w latach 2009, 2010 i 2013.Z wyjaśnień kobiety wynika, że rodziła dzieci w domu. Powiedziała także, że dzieci zostały uduszone - poinformował po przesłuchaniu 41-latki prokurator Jan Wierzbicki. Pytany przez dziennikarzy, czy ciąż mogło być więcej, odpowiedział, że śledztwo "jest w początkowej fazie i nie może podawać szczegółów".
Na jutro zaplanowano sekcję zwłok noworodków.
Nieoficjalnie śledczy przyznają, że istnieją przesłanki, by uznać, że zabójstwa dzieci nie wynikały z szoku, ale były dokładnie zaplanowane. W śledztwie policja przyjrzy się również siostrze zatrzymanej kobiety. Jest ona pielęgniarką. Funkcjonariusze sprawdzą, czy miała coś wspólnego z zabójstwami.