Nie żyje dziewczynka, która odniosła ciężkie obrażenia we wczorajszym wypadku busa pod Sierpcem na Mazowszu. 15-latka zmarła w szpitalu w Płocku. To druga śmiertelna ofiara wypadku. Na miejscu zginęła 12-latka.
Prawdopodobną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość - ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM Mariusz Piekarski. W miejscu, gdzie doszło do tragedii, jest ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę. To ze względu na ostry zakręt i zjazd pod nasypem. Tymczasem bus jechał z prędkością 90 kilometrów na godzinę. Na takiej wartości zatrzymała się wskazówka prędkościomierza w samochodzie. Również zapis tachografu wskazuje, że pojazd jechał z taką prędkością.
Wczoraj wieczorem został przesłuchany kierowca busa - na razie w charakterze świadka. Ustalono, że w momencie wypadku był trzeźwy. O zarzutach dla niego będzie można mówić dopiero po szczegółowym przebadaniu samochodu i ekspertyzie biegłych.
Przypomnijmy, że busem, który wjechał w kolejowy wiadukt, podróżowało 20 osób - 18 dzieci z warszawskiej grupy tanecznej, ich opiekunka i kierowca. Młodzi pasażerowie jechali na występ z Wyszkowa do Bydgoszczy.