Niedopuszczenie przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego wszystkich sędziów do udziału w rozmowie z delegatami Komisji Weneckiej jest dowodem na jego upolitycznienie i brak bezstronności - ocenił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Relacjonując dziennikarzom w Sejmie swoją rozmowę z delegatami Komisji, poinformował również, że podczas spotkania podkreślał, że poprzedni parlament "zawłaszczył Trybunał". "Jest to sprzeczne z tradycją Trybunałów Konstytucyjnych w całej Europie, które zawsze szanują pluralizm jako warunek swojego funkcjonowania" - zaznaczył minister. Dodał, że Prawo i Sprawiedliwość przywróciło równowagę, "pozostawiając przy tym większość opozycji".

REKLAMA

Ziobro mówił, że w swojej wypowiedzi skupiał się na zasadzie pluralizmu, której wielokrotnie Komisja Wenecka poświęcała uwagę w swoich wystąpieniach. Komisja Wenecka jasno stwierdza, że nie może być tak, by jedna opcja rządząca dominowała w Trybunale Konstytucyjnym, a przecież tak stało się za sprawą zmian przeforsowanych przez Platformę Obywatelską - podkreślił.

Pytany, czy wnioski Komisji Weneckiej będą wdrażane przez rząd, minister sprawiedliwości odpowiedział, że o tym będzie można mówić, gdy Komisja wyda opinię, co ma nastąpić w marcu. Status opinii jest taki, że ma ona charakter doradczy dla stron konfliktu - mówił Ziobro, zaznaczając, że opinia nie ma charakteru wiążącego, ale "sugeruje pewne rozwiązania".

Mogę zacytować przewodniczącego Komisji Weneckiej, który powiedział, że do tej pory żaden kraj nie wdrożył w pełni wszystkich uwag i sugestii Komisji Weneckiej, ale zawsze wywołują one dyskusje, część z nich jest uwzględniana, część nie - powiedział.

Z pewnym smutkiem zauważyłem, że opozycja liczy na takie rozstrzygnięcie Komisji Weneckiej, by instrumentalnie wykorzystywać je w walce politycznej z rządem, zamiast koncentrować się na rozwiązaniu dla dobra Rzeczpospolitej - stwierdził również Ziobro.

Ziobro: Kolejny dowód na wielkie upolitycznienie i brak bezstronności prezesa Trybunału

Minister odniósł się ponadto do wizyty Komisji Weneckiej w Trybunale Konstytucyjnym. W spotkaniu tym uczestniczyło ze strony TK pięcioro sędziów.

Ziobro podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że zaskoczyło go to, że prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuścił do udziału w spotkaniu sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji. Jest to rzecz niebywała i dałem temu wyraz również w czasie rozmowy z przewodniczącym i członkami Komisji Weneckiej, którzy byli tą sytuacją trochę zaambarasowani i zdegustowani - stwierdził Ziobro.

Według niego, delegaci Komisji Weneckiej nie wiedzieli o tym, że "sędziowie, którzy zostali wybrani przez ten Sejm i od których pan prezydent Andrzej Duda przyjął przyrzeczenie, składali wnioski do pana prezesa Rzeplińskiego o to, by umożliwił wszystkim, bądź przedstawicielowi, udział w debacie, a prezes na to nie pozwolił". W ocenie ministra prezes TK próbował ocenzurować grupę sędziów reprezentujących odmienny od jego punkt widzenia.

To kolejny dowód na wielkie upolitycznienie i brak bezstronności prezesa Trybunału, który nawet wobec Komisji Weneckiej popełnił swego rodzaju despekt, nie dopuszczając części sędziów - powiedział Ziobro.

Według ministra sprawiedliwości, jest to przykład, który pokazuje, jak ważne jest, by TK był pluralistyczny i by zostały wprowadzone mechanizmy - jak to określił Ziobro - "uniemożliwiające prezesowi manipulowanie składami wskazanymi do rozstrzygania określonych spraw".

Prezes TK Andrzej Rzepliński, pytany przez dziennikarzy po spotkaniu o to, dlaczego nie zaprosił na nie wszystkich sędziów, odrzekł: Wybrałem tych, którzy byli sędziami sprawozdawcami w sprawach grudniowych, które były rozstrzygane. Osiemnastu sędziów trudno zaprosić na półtoragodzinne spotkanie, bo ani oni nie mogliby zadać pytania, ani oni nie mogliby na nie odpowiedzieć - tłumaczył również.

Komisja Wenecka (Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo) to organ doradczy Rady Europy, złożony z niezależnych ekspertów prawa konstytucyjnego i międzynarodowego, sędziów sądów najwyższych i sądów konstytucyjnych państw członkowskich, członków parlamentów narodowych oraz urzędników służby cywilnej. Działa od 1990 roku. Zrzesza 60 państw, także USA.

Delegacja Komisji Weneckiej przebywała w Polsce od poniedziałku z dwudniową wizytą na zaproszenie ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który wystąpił do Komisji o opinię nt. zmian w Trybunale Konstytucyjnym.

W poniedziałek delegacja Komisji spotkała się z władzami Sądu Najwyższego i przedstawicielami prezydium Krajowej Rady Sądownictwa. Przewodniczący Komisji Gianni Buquicchio spotkał się ponadto z prezydentem Andrzejem Dudą. Później delegacja KW udała się na rozmowy z przedstawicielami Sejmu i Senatu.

Drugiego dnia wizyty w Polsce delegacja Komisji spotkała się - poza przedstawicielami resortu sprawiedliwości i TK - również z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem i przedstawicielami organizacji pozarządowych.

Waszczykowski: Komisja Wenecka nie jest sądem i nie wydaje wyroków

We wtorek po południu Witold Waszczykowski, pytany przez dziennikarzy w Sejmie o to, czy rząd przyjmie zalecenia Komisji, gdy ona je wyda, stwierdził, że nie ma sensu o tym dywagować, póki tych zaleceń nie ma. Najpierw muszą być zalecenia. Dzisiaj nie ma sensu na ten temat gdybać. To nie będą wyroki, to będą zalecenia, które być może niektóre będą przydatne, może niektóre nie będą przydatne, będziemy o tym rozmawiać - stwierdził.

Podkreślał, że Komisja Wenecka "nie jest sądem i nie wydaje wyroków", tylko przedstawia opinie i zalecenia. Te zalecenia wprowadza się w życie, jeśli pasują do systemu prawnego i systemu politycznego, również poprzez dialog z Komisją. Także Komisja nie przyjechała po to, by odwołać wybory, by przywrócić Platformę do życia i by dać komfort opozycji - zaznaczył Waszczykowski.

Pytany natomiast, czy jest zadowolony z przebiegu wizyty delegacji, odparł, że nie ma "żadnej opinii na ten temat". To działo się po raz pierwszy, nie mieliśmy doświadczenia, nie możemy odnieść się do czegokolwiek, bo nie mamy porównania - stwierdził.

Waszczykowski był też pytany, czy nie żałuje, że zwrócił się do Komisji o opinię, i czy nie można było w sprawie TK dojść do kompromisu w Polsce. Mogliśmy. Prezydent to od kilku miesięcy proponował, by to wyjaśnić przez dialog polityczny, no ale nie ma. Ta ręka wyciągnięta przez prezydenta nie została przyjęta - powiedział.

Te przepisy Komisja Wenecka ma ocenić

Witold Waszczykowski zwrócił się do Komisji Weneckiej o opinię nt. nowelizacji ustawy o TK pod koniec grudnia. Nowelizacja stanowi, że Trybunał co do zasady ma orzekać w pełnym składzie liczącym co najmniej 13 spośród 15 sędziów TK (zgodnie z poprzednimi przepisami, pełny skład to co najmniej 9 sędziów). W składzie siedmiu sędziów będą badane m.in. skargi konstytucyjne i pytania prawne sądów. Orzeczenia pełnego składu będą zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak do tej pory - zwykłą. Terminy rozpatrywania wniosków wyznaczane będą w TK według kolejności wpływu.

Projekt nowelizacji złożyli w Sejmie 15 grudnia posłowie PiS. 22 grudnia po burzliwej debacie nowelizację uchwalił Sejm, 24 grudnia Senat nie wprowadził do niej poprawek. Prezydent podpisał nowelizację 28 grudnia i tego samego dnia została ona opublikowana i weszła w życie.

24 grudnia polski resort dyplomacji poinformował, że szef MSZ zwrócił się do Komisji Weneckiej o opinię "na temat zagadnień prawnych będących przedmiotem prac nad nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym". Wniosek do Komisji Waszczykowski uzasadniał przekonaniem, że "Trybunał Konstytucyjny jest jednym z ważnych elementów ładu instytucjonalnego Rzeczpospolitej i należy jak najszybciej zakończyć narosłe wokół niego kontrowersje".

Wcześniej o zbadanie sytuacji TK występowały do Komisji także polskie organizacje pozarządowe.

Wypracowany przez delegację, która w poniedziałek przyjechała do Polski, projekt opinii będzie przedmiotem obrad kolejnej sesji plenarnej Komisji Weneckiej. Zbierze się ona w dniach 11-12 marca w Wenecji.

(edbie)