Jutro gramy kolejny mecz w eliminacjach do mistrzostw Europy. Naszymi przeciwnikami będą Serbowie. Jednak dotychczasowe osiągnięcia naszych zawodników i trenera Leo Beenhakkera - delikatnie mówiąc - nie napawają optymizmem.

REKLAMA

Bilans holenderskiego szkoleniowca to 2 mecze i 2 porażki; 5 bramek straconych, tylko jedna jedyna zdobyta, i to przez debiutanta w kadrze Łukasza Gargułę. Czy mamy więc jakieś szanse na zdobycie punktów w eliminacjach ME 2008?

Zobacz również:

Trzeba się wziąć w garść. Zmienić wszystko, a przede wszystkim mentalność - uważa kapitan „biało–czerwonych” Maciej Żurawski. A jakie są wasze propozycje terapii? Czekamy na propozycje – adres fakty@rmf.fm do waszej do dyspozycji.

Większość z Was – jak się okazuje – stawia na lifting. Najlepszym lekarstwem będzie zmienić całkowicie kadrę. Dlaczego nie zaryzykować i nie sięgnąć po młodszych? My w Polsce naprawdę mamy dobrych piłkarzy, tylko się przyzwyczailiśmy, że oni są i oni grają - uważa Marcin.

Na młodość stawia także Łukasz – trzeba powołać do reprezentacji młodych piłkarzy aktywnie grających w swoich klubach. Tylko oni mogą coś zmienić.

A może wziąć ich na przetrzymanie zastanawia się Michał? Ja bym ich po prostu rozpędził i na kilka lat odpuścił nieudolne próby "zaistnienia" na piłkarskiej arenie. Zagryźmy wargi, weźmy trzy głębokie oddechy i poczekajmy tych kilka lat na dobrych piłkarzy.

Fizyczną pracę proponuje Basiu. Najlepszą terapią dla piłkarzy byłby tygodniowy wyrąb i wyciąg drzewa z lasu. Część chłopaków ucinałaby drzewa, a część wyciągała je z lasu.

A może po prostu, jeśli reprezentacja przegra mecz, nie wypłacać piłkarzom pieniędzy? – proponuje Kmes. A jak to rozwiązać formalnie? Niech PZPN zawiera z piłkarzami i trenerem umowy o dzieło, czyli wygrany mecz. Nie ma zwycięstwa - nie ma zapłaty - dodaje Jarek.

Jeszcze bardziej radykalny jest Piotr z Turwi. Skoro pieniądze i dobre słowo oraz drogie wyjazdy na zgrupowania nie wystarczają, może trener Leo powinien wprowadzić chłostę po przegranym meczu, powrót pieszo do domu bez noclegu w hotelu.

Przypomnijmy także próby podejmowane wcześniej przez innych. Wczoraj piłkarze i trenerzy Górnika Zabrze zjechali pod ziemię w kopalni "Makoszowy", by odkupić winę za porażkę z czwartoligową Koszarawą Żywiec. Na początku sierpnia trener krakowskiej Wisły, Dan Petrescu także zorganizował swojej drużynie wycieczkę do zakładu pracy, by pokazać piłkarzom pracę fabryki kabli. Kadra Beenhakkera - miała trenować dwukrotnie, ale przed południem zamiast na boisko piłkarze wyszli na spacer…