Głównym powodem desygnowania Mateusza Morawieckiego na premiera jest próba ocieplenia wizerunku Polski za granicą i poprawy relacji z Unią Europejską - twierdzą niemieckie media.

REKLAMA

Florian Hassel w "Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że Morawiecki mówi płynnie po angielsku, a także po niemiecku i ma doświadczenie międzynarodowe zdobyte w czasach, gdy pracował jako bankowiec. W czasach, gdy Polska na arenie międzynarodowej się izoluje, (Morawiecki) miałby spróbować poprawić reputację kraju na Zachodzie i zapobiec lub przynajmniej złagodzić sankcje ze strony UE i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - pisze dziennikarz "SZ.

Jego zdaniem Morawiecki będzie jako premier także "odwracał uwagę od postępującej likwidacji demokracji w Polsce". To chyba nie przypadek, że dymisja Szydło i zamiana jej na Morawieckiego podane zostały do wiadomości w piątek, zaledwie kilka godzin przed głosowaniem, w którym rząd uchwalił dwie sprzeczne z konstytucją uchwały - pisze publicysta "SZ", wtrącając, że obie ustawy "podporządkowują kompletnie wymiar sprawiedliwości rządowi".

Reinhard Veser we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę na dwoistość życiorysu Morawieckiego: z jednej strony, należy on zdaniem autora "jednoznacznie" do elity, z drugiej zaś, już jako chłopiec działał w antykomunistycznej opozycji, a jako szef Banku Zachodniego wspierał patriotyczne inicjatywy.

Studiował za granicą, między innymi w Niemczech, zna kilka języków obcych, przez osiem lat kierował trzecim co do wielkości bankiem w Polsce i jako przedstawiciel świata finansowego doradzał w sprawach polityki gospodarczej demonizowanemu przez PiS byłemu premierowi, a obecnie przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi - wskazuje Veser.

Kombinacja tych elementów sprawia, że Morawiecki uważany jest przez obóz rządowy za "właściwego człowieka" - tłumaczy niemiecki dziennikarz. Jak dodaje, celem Morawieckiego może być też zdobycie poparcia przedsiębiorców. Międzynarodowe obycie Morawieckiego i jego talent do "tłumaczenia, o co chodzi", ma pomóc w "poprawie wizerunku Polski w UE" - zauważa.

Kosmopolita Morawiecki uważany jest za stosunkowo niezależnego myśliciela, który mógłby zagrozić nawet samemu Kaczyńskiemu, czego nie można było powiedzieć o Beacie Szydło - wskazuje Paul Flueckiger w "Tagesspieglu". Szydło "sprawiała wrażenie, jakby nie panowała intelektualnie nad swoim urzędem, co było widać szczególnie podczas szczytów UE" - ocenia dziennikarz. Flueckiger zgadza się ze swoimi kolegami po fachu, że zadaniem Morawieckiego będzie "poprawa politycznego wizerunku" Polski.

Komentator niemieckiego radia publicznego Deutschlandfunk Florian Kellermann określa przyszłego premiera mianem "cywilizowanej twarzy" PiS. Uważa, że zmiana na stanowisku szefa rządu jest sygnałem wysłanym przez Jarosława Kaczyńskiego, że "czas rewolucji minął". Rząd podporządkował sobie większość instytucji państwowych. Właśnie dziś (w piątek) parlament przyjął kontrowersyjną reformę wymiaru sprawiedliwości, która zapewnia PiS znaczny wpływ na sądy - pisze Kellermann.

Zadaniem Morawieckiego jest nadanie bezkompromisowo autorytarnej polityce PiS rozsądnej, cywilizowanej twarzy - ocenia dziennikarz Deutschlandfunk. I dodaje, że jest to konieczne także dlatego, że Polsce potrzebne są zagraniczne inwestycje.

(mpw)