Sąd Okręgowy w Lublinie uznał 18-letniego Kamila N. za niegodnego dziedziczenia po swych rodzicach, których zabił w brutalny sposób wspólnie ze swoją dziewczyną, 19-letnią Zuzanną M., w grudniu ubiegłego roku w Rakowiskach. Wyrok lubelskiego sądu cywilnego zapadł na pierwszej rozprawie. Kamil N., który przebywa w areszcie, nie został na nią doprowadzony, sąd wydał wyrok zaocznie, zgodnie z wnioskiem prokuratury.
W takim przypadku przyjmuje się za prawdziwe twierdzenia powoda o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie. Okoliczności te to fakt popełnienia zabójstwa na spadkodawcach. Fakt ten w sposób oczywisty uzasadnia uznanie pozwanego za niegodnego dziedziczenia po swoich rodzicach – powiedział uzasadniając wyrok sędzia Tomasz Lebowa.
Pozew o uznanie Kamila N. za niegodnego dziedziczenia po rodzicach złożyła do sądu prokuratura. Według prawa spadkobierca może być uznany za niegodnego dziedziczenia, jeżeli dopuścił się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy. Traktowany jest wtedy tak, jakby nie dożył otwarcia spadku. Ma to wyeliminować sytuacje, gdy dziedziczenie byłoby w powszechnym odczuciu niesprawiedliwe, czy wręcz niemoralne – wyjaśniała po złożeniu pozwu rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej Beata Syk-Jankowska.
W ubiegłym miesiącu rozpoczął się proces przeciwko Zuzannie M. i Kamilowi N. Prokuratura oskarżyła Zuzannę M. i Kamila N. o to, że w nocy z 12 na 13 grudnia ubiegłego roku w Rakowiskach zabili rodziców Kamila, zadając im po kilkadziesiąt uderzeń nożami.
48-letni Jerzy N. był funkcjonariuszem Straży Granicznej w stopniu pułkownika, 42-letnia Agnieszka N. - nauczycielką. Sprawcy zaatakowali swoje ofiary podczas snu, posłużyli się trzema nożami. Według ustaleń prokuratury byli bardzo brutalni, zbrodnię zaplanowali wcześniej, starli się zapewnić sobie alibi.
Kamil N. i Zuzanna M., uczniowie liceów w Białej Podlaskiej, byli parą. Według składanych przez nich wyjaśnień rodzice Kamila nie akceptowali ich związku. Pomysł ich zabicia pojawił się w trakcie oglądania przez nastolatków filmów, przepełnionych przemocą i agresją.
Biegli lekarze psychiatrzy oraz psychologowie po przeprowadzeniu badań stwierdzili, że oboje sprawcy byli poczytalni. Badania ich krwi po zatrzymaniu wykazały, że kilka godzin przed zabójstwem mogli zażywać marihuanę; nie byli pod wpływem alkoholu ani amfetaminy.
Kamil N. i Zuzanna M. przed prokuratorem przyznali się do popełnienia tej zbrodni. Początkowo w ich relacjach nie było jakiejkolwiek skruchy. Po upływie kilku miesięcy Kamil N. mówił, że żałuje tego, co zrobił. Grozi im maksymalnie kara dożywotniego więzienia.
W związku z tym morderstwem zapadł już jeden wyrok. Kierowca samochodu, który przywiózł zabójców do Rakowisk, 20-letni Marcin S. oraz jego dziewczyna 19-letnia Linda M., studenci z Poznania, oskarżeni zostali o tzw. poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego, pomaganie sprawcom zabójstwa uniknięcia odpowiedzialności karnej i zacieranie śladów. Dowiedzieli się oni o zbrodni po jej popełnieniu. Zabrali ze sobą plecak, w którym były noże, rękawiczki oraz elementy ubioru sprawców. Sąd skazał ich – na wniosek oskarżonych, bez prowadzenia rozprawy – na kary więzienia w zawieszeniu.
W sierpniu Zuzanna M. skazana została przez sąd w Białej Podlaskiej na karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata, za seksualne wykorzystanie małoletniej dziewczyny i podanie marihuany dwóm małoletnim.
(mpw)