150 tysięcy złotych kosztowała podróż prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Brukseli i z powrotem. Kto pokryje koszty wynajęcia dodatkowego samolotu? Kancelaria Prezydenta nie ma na to najmniejszej ochoty, bo za całą sytuację obwinia premiera i jego ludzi.

REKLAMA

Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki nabiera wody w usta i nie chce zdradzić, co dokładnie jego urząd zamierza zrobić z kwestią kosztów. Proszę pozwolić, że nie będę informował przeciwników procesowych - dodaje jednak tajemniczo:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jednak jak informuje nieoficjalne źródło w Kancelarii Prezydenta, premier zaprosił Lecha Kaczyńskiego na pokład rządowego Tupolewa przed lotem powrotnym z Brukseli. Według współpracowników głowy państwa, do zaproszenia miało jednak dojść dopiero pod koniec szczytu, gdy wyczarterowany Boeing 737 wyleciał już po prezydenta z Warszawy.

Współpracownicy Lecha Kaczyńskiego nie chcą więc zapominać o całej żenującej sytuacji. A dla obywateli jest tak naprawdę obojętne, który urząd pokryje koszty. Pieniądze i tak popłyną bowiem z naszych kieszeni.

Sądowych kłopotów nie spodziewa się zapewne obóz Donalda Tuska, który całą sprawę gotowy jest puścić w niepamięć. Co więcej, minister w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński zapewniał, że nie będzie żadnych konsekwencji wobec osób, które zdecydowały o tym, że prezydent nie dostanie rządowego samolotu na wylot do Brukseli. Jeśli druga strona nie przyjmuje do wiadomości, że jest już dawno zgłoszona oficjalna delegacja w Brukseli, że jej przewodniczy rząd, wówczas trudno formalnie potwierdzać - dając rządowy samolot Kancelarii Prezydenta, że ruszają nim wrodzy rządowi ministrowie, żeby stworzyć drugą delegację w Brukseli - tłumaczył Grupiński reporterce RMF FM Agnieszce Burzyńskiej.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

We wtorek Kancelaria Prezydenta otrzymała pismo od szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego informujące, że Lech Kaczyński nie będzie mógł skorzystać z samolotu rządowego, bo ten pozostaje do dyspozycji premiera.