Pierwszy dzień szczytu w Brukseli pozornie zakończył się nie najgorzej. Prezydentowi udało się wyczarterować samolot i bezpiecznie dolecieć do Brukseli. Usiadł na krześle obok premiera i nie doszło do publicznej kłótni czy awantury. Ale spór trwa… Wystarczy dokładnie wsłuchać się w to, co mówią członkowie polskiej delegacji.
Tutaj na sali w ogóle się nie kłóciliśmy. Uśmiechaliśmy się do siebie co chwilę - mówił Lech Kaczyński. Jesteśmy na progu wielkiego sukcesu, tylko musimy być razem a nie oddzielnie - zaznaczył. Jeśli pytacie, czy pan prezydent pomaga, to powiem otwarcie – konflikt i kontrowersje. (…) Bronimy naprawdę jak lwy interesu polski - stwierdził z kolei Donald Tusk. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zagraniczni dziennikarze nie szczędzą kąśliwych uwag pod kątem polskiej wojenki o krzesła. Pytali ironicznie korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon: Czy dla Polski wciąż najważniejszą sprawą na szczycie są krzesełka dla Kaczyńskiego i Tuska?
Unijni politycy też udają powagę, gdy mówią o polskim prezydencie i premierze. Obaj są chrześcijanami. Obaj są katolikami. To powinna być podstawa do rozwiązania konfliktu – stwierdził wyraźnie rozbawiony szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. Najmniej do śmiechu było polskim dziennikarzom, którzy musieli się za naszych przywódców po prostu wstydzić.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wynoszenie z izby śmieci stało się nowym, europejskim nawykiem - napisała w komentarzu „Komsomolskaja Prawda”. Gazeta postawiła Polskę na równi z Ukrainą. Tam też prezydent Wiktor Juszczenko zabrał samolot premier Julii Tymoszenko, gdy ta wybierała się na rozmowy do Moskwy.
Jak donosi korespondent RMF FM Przemysław Marzec, prowadzący serwisy informacyjne w rosyjskich mediach nie ukrywali śmiechu, zapowiadając relacje poświęcone szczytowi i polskiej wojence. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio