Czy prezydenckie BMW, która dwa lata temu uległo wypadkowi na autostradzie pod Opolem, miało uszkodzona nie jedną, ale aż trzy opony? Według ujawnionej dziś opinii Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Przemysłu Oponiarskiego "Stomil" w Poznaniu, aż trzy opony samochodu, którym jechał Andrzej Duda, nosiło ślady "eksploatacji w warunkach zaniżonego ciśnienia przez kilkanaście tysięcy kilometrów".
Prowadzący tę sprawę prokurator Stanisław Bar potwierdza autentyczność opinii. Dodaje jednak, że to tylko część materiału śledztwa, z którego wynika, że uszkodzenia opon mogło być efektem właśnie tego prezydenckiego wypadku.
Poza tym ci biegli przesłuchani na końcowym etapie postępowania stwierdzili, że te zmiany wcale nie musiały powstać na skutek eksploatacji w warunkach zaniżonego ciśnienia, co wcześniej lansowali w wydanej opinii, ale mogły być również, choć tego nie są pewni, pochodną wad w procesie produkcji - mówi Bar.
Ujawnienie opinii niczego nie zmienia w sprawie ustaleń śledztwa. Zostało umorzone, bo nawet takie uszkodzenia nie stanowiły bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu - wyjaśnia opolski prokurator.
Do wypadku doszło 4 marca 2016 roku na autostradzie A4. W samochodzie należącym do BOR, którym podróżował prezydent, pękła opona. Nikomu nic się wtedy nie stało.
(az)