Wypadek w kopalni Ruda Ruch Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Doszło do wstrząsu pod ziemią, gdzie pracowało 17 górników. Jeden z nich zmarł, a 11 zostało lekko rannych.
W rejonie wstrząsu pracowało 17 górników. 11 zostało lekko rannych, a stan jednego był poważny. Jego życia nie udało się uratować.
Najbardziej poszkodowany górnik został przetransportowany śmigłowcem do Krakowa, dwóch do Ochojca, pozostali górnicy zostali przewiezieni karetkami do okolicznych szpitali, które już na nich oczekiwały. Akcja przebiegła bardzo dobrze. Wszyscy górnicy i ich rodziny są otoczeni wsparciem, również psychologów. Zrobimy wszystko, żeby tym rodzinom nadal udzielać niezbędnej pomocy - deklarował Adam Gawęda, wice-minister energii ds. górnictwa, który był dziś w kopalni.
Zmarły pracownik miał 39 lat, pracował jako górniczy elektryk. To 22. śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie w tym roku.
Jak poinformowano wszyscy górnicy poszkodowani są już na powierzchni. Najciężej ranni trafili do szpitali w Krakowie i Katowicach-Ochojcu.
Teraz ten cały rejon jest zabezpieczony, mamy wystawione posterunki. To są ludzie, którzy uniemożliwiają dojście do tych wyrobisk innym, postronnym osobom. Jest czas wyczekiwania po wstrząsie. Będziemy się dopiero konsultować w jaki sposób dalej będziemy przeprowadzali wizję tego rejonu, żeby stwierdzić, co tak naprawdę się stało - powiedział dyrektor kopalni Krzysztof Kiełbowski.
Podczas czwartkowego wstrząsu dziewięciu innych górników odniosło obrażenia w postaci m.in. złamań i stłuczeń oraz uszkodzeń kręgosłupa. Siedmiu kolejnych pracowników uległo lekkim wypadkom.
Wstrząs zaistniał na poziomie tysiąca metrów, a jego skutki objęły swoim zasięgiem kilka wyrobisk, w którym byli zatrudnieni ludzie, dlatego tych osób było tam 17 - stwierdził Kiełbowski.
Rodziny poszkodowanych są objęte opieką psychologów.
Jak podało Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne, wstrząs miał siłę 2.6 w skali Richtera.
Przyczyny i szczegółowe okoliczności czwartkowego wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach, przy udziale przedstawicieli Wyższego Urzędu Górniczego, prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy. Wszelkie prace w rejonie wstrząsu zostały wstrzymane; wystawiono posterunki, ograniczające dostęp do miejsca wstrząsu. Gdy pozwolą na to warunki, będzie tam przeprowadzona wizja lokalna.
Wszyscy poszkodowani są pracownikami PGG. Jak podała dyrekcja kopalni - na podstawie relacji wycofywanych z zagrożonego rejonu górników - skutki tąpnięcia objęły kilka różnych, położonych blisko siebie wyrobisk, w których pracowali ludzie. Pracownicy nie przekazywali, by w którymś z chodników nastąpił zawał.