2,5 miliarda długu - z takim wynikiem finansowym rok kończy Wrocław. W ciągu ostatnich czterech lat zobowiązania miasta zwiększyły się czterokrotnie. Tylko jeden procent dzieli Wrocław od wprowadzenia zarządu komisarycznego. "Wszystko jest pod kontrolą, w przyszłym roku zaczniemy spłacać swoje długi" - zapewnia miejski skarbnik Marcin Urban.
Wygenerujemy nadwyżkę 156 milionów złotych. Sporo zainwestowaliśmy, więc to powinno powoli do nas wracać. Spłacimy wtedy część naszych zobowiązań, nic złego się nie dzieje - zapewnia skarbnik Wrocławia Marcin Urban.
W podobnym tonie wypowiadał się rzecznik magistratu - Paweł Czuma. W przyszłym roku około 140 mln zł z nadwyżki budżetowej zostanie przeznaczonych na spłatę zadłużenia. Przez kolejne lata chcemy zejść ze wskaźnikiem zadłużenia do poziomu kilkunastu procent - tłumaczył.
Według niego obecne zadłużenie to wynik "gigantycznych inwestycji" prowadzonych w stolicy Dolnego Śląska. Przez ostatnie dwa lata na terenie Wrocławia z publicznych pieniędzy prowadzone były inwestycje na sumę około 10 mld zł. To obwodnica, sieć dróg w mieście, stadion czy inwestycje w budownictwo mieszkaniowe i komunikację miejską- mówił Czuma.