We Wrocławiu powinien obowiązywać zakaz wyrzucania kotów z piwnic. Wprowadzenia takiego przepisu domaga się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Pismo w tej sprawie trafiło już do wrocławskiego Ratusza, a pojutrze rozpatrzą je radni.

REKLAMA

Obrońcy kotów argumentują, że trzy lata temu podobny zakaz wprowadzono w Warszawie. W uchwale zapisano, że nie są to zwierzęta bezdomne, lecz wolno żyjące i nie wolno pozbawiać ich miejsc dotychczasowego bytowania, na przykład poprzez wypędzanie z piwnic. Nie wolno też ich wyłapywać i gdziekolwiek wywozić. Działania takie są łamaniem przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Szczególnym okrucieństwem jest świadome zamykanie zwierząt w pomieszczeniach bez możliwości wydostania się, skazujące je na śmierć z powodu głodu i pragnienia. Czyny takie zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 2 - podkreśla warszawska uchwała [przeczytaj pełny tekst dokumentu].

Zdaniem wrocławskich obrońców kotów, podobne przepisy można wprowadzić w ich mieście. Jak mówią, to nieludzkie zamykać drzwi i okna piwnic zimą przed zwierzętami, które nie mają się gdzie podziać. Poza tym tych zwierząt nie wolno zabrać do schroniska, bo one tam zdechną. Zapadną na różne choroby, na koci katar, będą się biły między sobą - przekonuje Mateusz Czmiel z Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami. Podkreśla też, że koty, które mieszkają w piwnicach, z reguły od razu są sterylizowane - tylko w tym roku wykonano 3 tysiące takich zabiegów.

Ostatni argument za łaskawszym traktowaniem kotów to ich wpływ na gryzonie. Podobno tam, gdzie są koty w piwnicach, nie ma myszy i szczurów.