W ręce bełchatowskich policjantów wpadli podejrzani o sprzedaż dopalaczy, które ostatnio zabiły w tym mieście dwoje ludzi. Zatrzymano sześcioro podejrzanych.
Troje z nich - jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada - usłyszało już zarzuty związane m.in. z narażeniem wielu osób na utratę zdrowia i życia. Z ustaleń policji wynika, że ci mieszkańcy Bełchatowa mogli sprzedać groźne środki odurzające, które zabiły.
W ich mieszkaniach znaleziono kilkadziesiąt gramów różnych substancji: proszków, mas plastycznych i suszu. Wszystkie te substancje trafiły do analizy.
Kolejne trzy zatrzymane osoby - także bełchatowianie - czekają na razie na zarzuty, a ich mieszkania są przeszukiwane.
Śledczy wyjaśniają również, kto zaopatrywał zatrzymanych w środki odurzające.
Sprawa jest bardzo poważna. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia na terenie województwa łódzkiego zmarło - prawdopodobnie w wyniku zatrucia dopalaczami - osiem osób w wieku od 19 do 40 lat!
Cztery osoby zmarły w Łodzi, kolejne cztery - w Bełchatowie.
Z kolei dziś poinformowano o odnalezieniu w jednym z łódzkich mieszkań zwłok 25-latka. Mężczyzna trzymał w ręku szklaną rurkę ze śladową ilością, najprawdopodobniej wcześniej palonej substancji.
Dopalacze są obecnie jedną z najczęstszych przyczyn zatruć i zgonów wśród młodzieży. Ich zażycie ma bardzo poważne konsekwencje zdrowotne, a leczenie zatruć jest bardzo utrudnione z uwagi na zmieniający się skład tych substancji.
(e)