Władzę w terenie przejęli ludzie SLD. Wręczając nominacje premier Miller podkreślił wyraźnie, że wojewodowie mają być przedstawicielami rządu, a nie partii. Jak do tego ostrzeżenia zastosują się podwładni Leszka Millera, będziemy się temu bacznie przyglądać. Póki co przyjrzyjmy się samym wojewodom.
Nie ma wśród nich żadnej kobiety, jest za to kolekcjoner wiecznych piór, dwóch pasjonatów łowiectwa, miłośnik podnoszenia ciężarów, a także wędkarz, który jednak ryb nie jada. Najmłodszym wojewodą - łódzkim - został Krzysztof Makowski, 31-letni wielbiciel rapu. Najbardziej jednak wszechstronnie uzdolnionym wojewodą jest wojewoda pomorski. Jan Kurylczyk, oprócz tego, że pisze książki o tematyce religijnej, takie jak "Niezłomny z Nazaretu", jest tłumaczem dwóch martwych już języków - aramejskiego i elamickiego - oraz jest numizmatykiem, zbiera głównie monety z dziurką.
Najwięcej pozytywnych opinii zarówno wśród sympatyków jak i opozycji zebrali wojewoda wielkopolski i małopolski, najwięcej zaś negatywnych emocji wzbudził wojewoda opolski. Jak na tę kandydaturę zareagowali mieszkańcy województwa, o tym w relacji naszego reportera Piotra Moca:
Na Lubelszczyźnie - jak wiele wskazuje - o wyborze wojewody przesądziły kłótnie między lokalnymi działaczami Sojuszu i zachowanie ich lidera. Mówi się o kłótniach np. posła Grzegorza Kurczuka z posłanką Izabelą Sierakowską. Poza tym Kurczuk podpadł Millerowi za emocjonalne wypowiedzi po tym, jak dowiedział się, że resort sprawiedliwości obejmie Barbara Piwnik, a nie on. Uniósł się honorem i nie przyjął teki wiceministra. W efekcie lider SLD nominował na wojewodę Andrzeja Kurowskiego. Jego nominacja jest sporym zaskoczeniem, tym bardziej, że wygrał z trzema "pewniakami" – partyjnymi działaczami z pierwszej linii. "Przegrał beton, wygrał kandydat, za którego nie będziemy musieli się wstydzić, bo bywało już tak w lubelskiem, że wojewoda nie potrafił poprawnie wysłowić się. Ten ma być inny – mówią zastrzegający sobie anonimowość ludzie z Sojuszu.
12:20