Mieszkańcy Warszawy nie będą musieli odnawiać umów na wywóz śmieci. Jak deklarują szefowie spółek zajmujących się odpadami, po spotkaniu z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz, śmieciarki tych samych firm i tak będą do nich przyjeżdżać od 1 lipca. Obie strony rozmawiały dziś o wysokości stawek za dalszy odbiór śmieci. Przedstawiciele firm i magistratu zadeklarowali, że ceny pozostaną bez zmian.
Nie ma obawy, że zaleją nas śmieci - powiedziała prezydent Gronkiewicz-Waltz. Zapewniła, że po 30 czerwca firmy dotychczas obsługujące mieszkańców nadal będą odbierały odpady. Firmy są odpowiedzialne, zależy im na klientach - dodała.
Po spotkaniu wyjaśniono, że choć za wywóz śmieci od 1 lipca zapłaci już miasto, to faktury wystawiane przez firmy będą identyczne, jak dostawały teraz spółdzielnie czy wspólnoty. Wszyscy zadeklarowali, że obsługują tych samych mieszkańców za te same pieniądze - zadeklarował Grzegorz Ciechoński z firmy Remondis.
Miasto, by mieć pewność, że firmy nie chcą dodatkowo zarobić, chcą mieć jednak dostęp do teraz wystawianych faktur. Jak powiedziała reporterowi RMF MF Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza, urzędnicy chcą porównać opłatę z lipca i sierpnia z opłatą np. z maja.
Umowa między miastem a firmami ma zostać podpisana w ciągu kilku dni.
1 lipca gminy mają przejąć obowiązki związane z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów. W związku z tym, że Krajowa Izba Odwoławcza nakazała Warszawie zmianę warunków przetargu na odbiór i zagospodarowanie śmieci w stolicy, miasto poinformowało, że wydłuży się termin rozstrzygnięcia przetargu i podpisania umów z firmami. Dlatego władze Warszawy chcą z firmami śmieciowymi zawrzeć porozumienie dotyczące odbioru śmieci po 1 lipca.
Władze Warszawy chcą, aby po 1 lipca z firmami śmieciowymi rozliczało się miasto, a nie mieszkańcy. Mieszkańcy zgodnie z ustawą mieliby natomiast wnosić opłatę śmieciową do miejskiego budżetu. Opłata śmieciowa po 1 lipca miałaby być niższa niż przyjęta w uchwale przez Radę Warszawy. W tej sprawie ma zostać zwołana specjalna sesja rady miasta.
Wątpliwości Krajowej Izby Odwoławczej wzbudziły m.in. warunki udziału w postępowaniu przetargowym, które preferowały konkretnego wykonawcę, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Ogłoszony przez miasto pod koniec kwietnia przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych został zaskarżony przez cztery inne firmy. Chodziło m.in. o wymóg dysponowania miejscami na składowiskach odpadów przez kolejne trzy lata. Według skarżących, miasto nie premiowało innych sposobów przetwarzania odpadów komunalnych niż np. poprzez kompostownie, które posiada MPO.
W związku z wdrażaniem ustawy śmieciowej w Warszawie, do dymisji podał się wiceprezydent miasta Jarosław Kochaniak.
(MRod)