Tyle tylko, że nie został jeszcze wykryty. Każde europejskie państwo musi liczyć się z tym, że ptasia grypa jest już na jego terenie, pomimo braku oficjalnego potwierdzenia – mówi Janusz Związek, zastępca głównego lekarza weterynarii.

REKLAMA

Janusz Związek przyznaje, że nasze służby nie są w stanie przebadać wszystkich padłych ptaków. Robi się to tylko w uzasadnionych przypadkach: Nie jesteśmy w stanie być zakładem utylizacyjnym i zbierać wszystkie zdechłe gołąbki, dlatego, że w tym momencie budżet państwa by tego nie wytrzymał.

Monitoring prowadzony jest tylko w takich miejscach, gdzie jest najwyższe zagrożenie wystąpieniem wirusa. Sprawę komplikuje pora roku i to, że w tych miesiącach zwykle znajduje się bardzo dużo martwego ptactwa.

Na razie wszystkie przeprowadzone testy są negatywne. Polska jest wolna nie tylko od śmiercionośnego wirusa H5N1, ale i jakiegokolwiek innego wirusa ptasiej grypy – brzmią oficjalne komunikaty.