Wbrew wcześniejszym deklaracjom Ministerstwa Infrastruktury za przejazd dwoma odcinkami autostrad: A-2 Września-Konin i A-4 Kraków-Katowice kierowcy będą płacić dwa razy. W rozmowie z RMF minister Marek Pol przyznał, że kierowcy zostaną zmuszeni do kupienia winiety i zapłacenia za każdy przejazd autostradą 10 zł.

REKLAMA

Na autostradzie katowickiej bramki stoją od dawna, a przejazd kosztuje 10 zł. Na drodze poznańskiej właściciel koncesji właśnie stawia rogatki i za cztery tygodnie zamierza rozpocząć pobieranie opłat: również 10 zł.

Dzisiejsze oświadczenie zaprzecza uspokajającym zapewnieniom, które Marek Pol i jego współpracownicy składali jeszcze w zeszłym tygodniu. Mimo tych zapewnień, które przecież wszyscy słyszeli, wicepremier mówi, że od początku zakładano pozostawienie bramek w niektórych miejscach po wprowadzeniu winiet. Pol uważa, że dotrzymał słowa i nie będzie podwójnych opłat, ponieważ państwo zapewni dojazd do płatnych odcinków autostrad drogami, na których winiety nie będą obowiązywać.

Mocno to jednak naciągane tłumaczenie, bo przecież trudno, żeby np. warszawiak jechał do Katowic i dalej autostradą do Krakowa drogami lokalnymi, a tylko takie będą zwolnione z opłat. Nawet jeśli mu się to uda, to z pewnością nie poczuje się mieszkańcem Europy, do której nasi kierowcy mieli dojechać autostradami właśnie dzięki winietom.

Wicepremier chce, by po uchwaleniu nowelizacji ustawy o drogach publicznych nie powstawały już nowe bramki. Właściciele autostrad otrzymaliby wtedy od państwa część pieniędzy z winiet. Nie mają one jednak być na tyle duże, by zagrozić systemowi budowy państwowych autostrad.

Negocjacje z koncesjonariuszami będą mogły się jednak zacząć dopiero po uchwaleniu ustawy przez parlament. A w jakim kształcie go ona opuści, nie jest w stanie powiedzieć nikt...

Foto: Archiwum RMF

22:15