Kancelaria Lecha Kaczyńskiego ogłosiła przetarg na nowe meble biurowe i stylowe meble gabinetowe w kolorze antycznej czereśni. Oprócz kryształowych, szklanych kredensów, bufetów, komód ze stylową tapicerką i mosiężnymi obiciami, zamówiono m.in. 10 tapczanów, 20 szafek nocnych, prawie 40 biurek - w sumie ponad 450 różnych części wyposażenia.
Po co prezydentowi tyle nowych mebli? Zakupowy rozmach jest potrzebny ze względu na „znaczny stan zużycia obecnych mebli z uwagi na kilkunastoletni okres ich użytkowania”. Kancelaria w przysłanej do reporterki RMF FM odpowiedzi zaznacza, że nowe wyposażenie będzie wykorzystane nie tylko w Pałacu, ale również w wypoczynkowych rezydencjach prezydenta, tych samych zresztą, które w ramach taniego państwa miały zostać sprzedane.
Dodajmy, że przy okazji wizyty prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego kancelaria, meblując od nowa gabinet prezydenta, zarzekała się, że nie trzeba kupować nowych mebli, bo w magazynach jest mnóstwo zabytkowych, stylowych przedmiotów.
Dziś okazuje się, że „meble z magazynów nie nadają się do użytku. Oprócz tego nowe, stylowe stoliki, szafy, kredensy, krzesła, komody z drzewa czereśniowego z mosiężnymi okuciami to wymóg konserwatora zabytków, który zabrania kupowania byle czego". Cena tego wszystkiego to wielka tajemnica, którą poznamy dopiero po rozstrzygnięciu meblowego przetargu.