Wielkie przemeblowanie w gabinecie prezydenta. Tym razem nie chodzi jednak o personalia, ale o krzesła i fotele. Przemeblowanie związane jest z jutrzejszą wizytą prezydenta Francji, który podejmowany będzie zupełnie nietypowo.
Zwykle goście spotykają się z naszym prezydentem w specjalnych salach. Tym razem postawiono na gabinet. Żeby jednak wszystko poszło zgodnie z planem, trzeba zmienić wystrój pomieszczenia.
Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska, są dwa powody przemeblowania. Po pierwsze, obecny wystrój mógłby zszokować gości z Francji. Jest to bowiem dość odważne i intrygujące połączenie stylu pseudobarokowego - przejawiającego się w złotych ściennych zdobieniach - i wyposażenia rodem z amerykańskiego serialu "Świat według Bundych", czyli kwiecistych jasnych kanap czy przeszklonych stolików na złotych nogach, uzupełnionych seledynowym dywanem.
Ponieważ iście barokowych ścian zmienić nie można, stąd paniczna próba dopasowania do nich mebli. Poza tym w pokoju wypoczynkowym mają się pomieścić nie tylko prezydenci, ale i 7-osobowe delegacje.
Na miejsce spotkania wybrano pokoje prezydenckie, bo właśnie one są jedynymi, gdzie dobrze działa klimatyzacja. Poza tym Pałac po wizycie George’a Busha rozsmakował się w niestandardowych rozwiązaniach. Teraz też ma być inaczej.