Rząd zapowiedział budowę gazowego terminalu w jednym z polskich portów – to ma być element uniezależniania się od rosyjskich dostaw tego surowca. Na razie gigantyczne magazyny gazu mają powstać niedaleko Gdańska.
Kosakowo – bo o tej gminie mowa – czeka teraz na rozpoczęcie prac. Spełnione zostały już bowiem wszystkie formalności.
Pomysł jest bardzo nowatorski. Na głębokości kilometra pod ziemią wypłukane zostaną złoża soli, która z wodą wpłynie do Zatoki Gdańskiej. W wyżłobionym w ten sposób jarze powstaną wielkie zbiorniki na błękitne paliwo. Pomieszczą w sumie 250 milionów metrów sześciennych gazu.
Powstały już szczegółowe plany budowy. Wójt gminy Kosakowo zapewnia, że składowanie gazu w takich zbiornikach jest całkowicie bezpieczne. - Nawet przy ataku nuklearnym głowica po prostu zamknie się pod powierzchnią ziemi - tłumaczy. Inwestycją zajmie się Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Budowa ma ruszyć lada dzień. Gmina ma czerpać zyski z podatków, wójt liczy też na nowe miejsca pracy. Z planów budowy cieszą się też mieszkańcy Kosakowa.
Taka inwestycja jest też na rękę zarządzającym gdańskim portem. Przekonują oni, że właśnie Gdańsk jest doskonałym miejscem na budowę gazowego terminalu. Teraz ich argumentem będą pobliskie magazyny gazu.
Jednak o budowę Gazoportu stara się także Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Przekonuje, że to właśnie Zachodniopomorskie jest najlepszym miejscem na budowę terminalu gazowego. Według planów, miałby on powstać prawdopodobnie w Świnoujściu.
Te starania wspiera wojewoda zachodniopomorski. Napisał nawet list do premiera, w którym zabiega o możliwość zaprezentowania przez Szczecin gotowego już planu budowy terminalu.