Dwie osoby zginęły w związku z silnymi wichurami, które w weekend przeszły przez Polskę. Rannych zostało dwanaście osób, w tym 5 strażaków. Lawinowo rosła liczba interwencji strażaków. Z powodu silnego wiatru w terminalu gazowym w Świnoujściu przewróciła się suwnica - uszkodzona została rura służąca do pomiaru ciśnienia LNG. Doszło też do niewielkiego wycieku. W całym kraju wiatr uszkodził blisko tysiąc budynków, najwięcej w województwie dolnośląskim.
W Dobrzeniu Wielkim na Opolszczyźnie na jadące auto przewróciło się drzewo. Na osobowego volkswagena spadł konar kasztanowca, który przygniótł kierowcę - zginął na miejscu. Pasażer w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.
Nad ranem w niedzielę, w miejscowości Siemidarżno w powiecie gryfickim w Zachodniopomorskiem, mężczyzna nie zauważył powalonego na drogę drzewa. Uderzył w nie samochodem i zginął na miejscu.
W Katowicach jedna osoba została ranna po tym, jak w czasie wichury drzewo przewróciło się na jadący samochód. Do wypadku doszło na ulicy Mysłowickiej. Ranne zostały też dwie kobiety przygniecione w samochodach w Strzegomiu i koło Opola. W całym kraju rannych zostało 12 osób, w tym 5 strażaków.
Najwięcej interwencji było w województwie dolnośląskim, śląskim i małopolskim - poinformował rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. W interwencjach na terenie całej Polski wzięło udział 32 tys. strażaków - dodał.
Wichura uszkodziła dachy na 933 budynkach, w tym - 732 w budynkach mieszkalnych i 201 w budynkach gospodarczych. Najwięcej uszkodzonych budynków jest w woj. dolnośląskim - 306, 158 w woj. śląskim, 88 w woj. wielkopolskim.
Obecnie główne działania polegają na usuwaniu połamanych i powalonych drzew - powiedział rzecznik PSP.
Przed godziną 15 w niedzielę pojawiła się informacja o ewakuacji oddziału rehabilitacji Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. To efekt uszkodzonego dachu i zalewania pomieszczeń szpitalnych. Jak jednak dowiedział się dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, w salach woda lała się już od kilku dni.
Na Dolnym Śląsku ponad 100 tys. odbiorców było pozbawionych prądu. Na Śnieżce w Karkonoszach prędkość wiatru osiągała w porywach nawet 180 km/h.
W Lubaniu drzewo przewróciło się na dach. W Prusiacach powalone drzewo zablokowało jedną z dróg. Z kolei w Starczowie niebezpiecznie nad drogą pochylił się słup energetyczny.
Trzy rodziny zostały ewakuowane z budynku w Nowej Kamienicy w powiecie jeleniogórskim. Silny wiatr uszkodził tam dach. Budynek prawdopodobnie nie będzie nadawał się już do użytku.
Z powodu opadów deszczu stany alarmowe wody zostały przekroczone na rzekach: Kamienna w Piechowicach, Kamienica w Barcinku i Kwisa w Mirsku.
W Świnoujściu około 4 nad ranem - jak wynika z informacji przekazanych przez strażaków - w terminalu gazowym runęła suwnica i wpadła do terminalu. Nikomu nic się nie stało. Nie ma też zagrożenia dla samego strategicznego obiektu.
Z informacji przekazanych przez dyżurnych wynikało, że przerwana została niewielka rura służąca do pomiaru ciśnienia gazu. Miał być też niewielki wyciek. GAZ-SYSTEM, spółka zarządzająca terminalem LNG, w nadesłanym do nas komunikacie przyznawała, że "na terminalu LNG z powodu bardzo silnych wiatrów doszło do uszkodzenia suwnicy na dachu jednego ze zbiorników, która z kolei uszkodziła rurociąg służący do opomiarowania zbiornika." W wyniku zdarzenia doszło do niewielkiego uwolnienia się gazu odparowanego do atmosfery. Sytuację cały czas monitorują służby eksploatacyjne terminalu LNG i na bieżąco zarządzają sytuacją. Instalacja została zatrzymana awaryjnie - czytamy w komunikacie.
Ratownicy GOPR interweniowali w niedzielę na Babiej Górze. Przy huraganowym wietrze musieli sprowadzić ze szczytu osiem turystek. Jedna z nich źle się poczuła i trafiła do szpitala. Turystki dotarły na szczyt Babiej Góry, ale nie były w stanie z niego zejść. Jak tłumaczyły, padał deszcz, ubrania im przemokły, innych nie miały na zmianę i zaczęły się wyziębiać. Widoczność ograniczała mgła, spadł śnieg, ale przede wszystkim wiał bardzo silny wiatr.
Początkowo na pomoc ruszyło dwóch ratowników dyżurujących w schronisku. Niebawem dołączyło do nich kolejnych 12.
Wiało tak mocno, że ratownicy mieli problem z utrzymaniem równowagi.
W Gdańsku, jak informował nasz reporter Kuba Kaługa, z powodu silnego wiatru wprowadzono zakaz wstępu na wszystkie cmentarze. Zamknięty jest też Park Oliwski oraz gdańskie zoo.
W Sopocie do odwołania zamknięte zostało molo.
Na Pomorzu największym zagrożeniem może nie być sam wiatr a woda. Wiejący z północnego-zachodu i północy wiatr już powoduje zjawisko tzw. cofki. Tak było m.in. w Porcie Północnym.
Przez intensywny deszcz poziom wody wysoki też w rzekach oddalonych od morza.
Groźna sytuacja była w Pasłęku w woj. warmińsko-mazurskim. Jak alarmowaliście na Gorącą Linię RMF FM, niebezpiecznie podnosił się tam poziom wody w rzece Wąska.
Wprowadzono tam pogotowie przeciwpowodziowe. W niedzielę miejscami rzeka zaczęła występować z koryta. Potem poziom wody zaczął się stabilizować, ale strażacy i tak umacniali brzegi. To nie są działania ratownicze, ale chodzi o to, żeby być przygotowanym na wszystko. Kluczowa będzie najbliższa doba - powiedział RMF FM Patryk Kwieciński z Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Pasłęku.
Intensywne opady deszczu spowodowały wzbieranie wód w rzekach spływających z Wysoczyzny Elbląskiej.
Na razie rzeki nie zagrażają mieszkańcom.
Kilkaset razy w niedzielę interweniowali zachodniopomorscy strażacy z powodu silnego wiatru. W regionie prądu w szczytowym momencie nie miało ponad 7,3 tys. odbiorców.
Wezwania w większości dotyczyły połamanych i powalonych drzew, a także uszkodzeń dachów. Najwięcej odbiorców bez prądu było w tzw. szczecińskiej części województwa blisko 5,4 tys. Z kolei w części koszalińskiej bez prądu pozostawało 2 tys. odbiorców.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie informuje, że do poniedziałku rano w pasie nadmorskim może wiać wiatr o średniej prędkości od 35 do 45 kilometrów na godzinę, w porywach do 85 kilometrów na godzinę.
W Tatrach wiatr w porywach osiąga prędkość ponad 100 km/h. Ratownicy TOPR ogłosili drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego.
Na Kasprowym Wierchu leży 45 cm śniegu, a termometry na szczycie wskazują minus 2 stopnie. W górach panuje zamieć.
Do kilkuset wzrosła liczba interwencji strażaków w województwie opolskim.
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Opolu poinformowała, że uszkodzone są trzy obiekty sakralne. Największe szkody odnotowano w rejonie Nysy, Opola, Brzegu i Głubczyc.
W województwie bez prądu jest ponad 20 tysięcy odbiorców.
Straż pożarna interweniowała ponad 430 razy w całym województwie małopolskim. Po południu sytuacja zaczęła się uspokajać.
Najwięcej zgłoszeń dotyczyło powiatu krakowskiego (132), wadowickiego (96), oświęcimskiego (53), myślenickiego (29) oraz chrzanowskiego (22).
Firma energetyczna Tauron poinformowała, że energetycy starają się przywrócić dostawy prądu do domów pozbawionych zasilania. W woj. małopolskim w niedzielę po południu bez zasilania pozostawało 18 tys. odbiorców.
W województwie opolskim prądu nie ma 29 tys. odbiorców. Te dane cały czas zmieniają się, gdyż służby energetyczne sukcesywnie naprawiają uszkodzenia i przywracają mieszkańcom dostawy energii elektrycznej.
Podobnie jak podczas orkanu Ksawery, także i teraz największe szkody w infrastrukturze energetycznej spowodowały powalone drzewa.
Jak poinformował około godziny 17 oficer dyżurny lubuskiej Straży Pożarnej, od północy wpłynęło ponad 400 zgłoszeń związanych z silnym wiatrem. Dominują zdarzenia związane z powalonymi drzewami i zerwanymi konarami, było także kilka dotyczących uszkodzonych dachów czy samochodów. W regionie występowały utrudnienia komunikacyjne.
Aż 3 pogodowe ostrzeżenia w województwie śląskim. To silny wiatr, intensywny deszcz oraz zagrożenie powodziowe. Wydane przez służby kryzysowe tamtejszego wojewody ostrzeżenia obowiązują co najmniej do północy.
Najbardziej we znaki daje się silny wiatr. W Gliwicach powalone drzewo przewróciło się na trzy samochody. W Ustroniu konary drzewa spadły na drogę, a w Bielsku-Białej powalone drzewo zablokowało jedną z ulic.
Z powodu silnego wiatru opóźnione były też niektóre pociągi, bo na kolejowych szlakach wprowadzono ograniczenia prędkości.
W Śląskiem we znaki dawał się deszcz. Z powodu intensywnych opadów rosną poziomy wód w rzekach. Na Białej i Brynicy przekroczone są już stany ostrzegawcze, a na tej drugiej rzece niewiele brakuje do przekroczenia stanu alarmowego. Niestety, m.in. w Beskidach, wody w rzekach przybywało.
Wiatr dawał się też we znaki mieszkańcom małopolskiej części Podbeskidzia. W Choczni drzewo spadło na dom, a w Bugaju koło Kalwarii Zebrzydowskiej na samochód. W Wieprzu wichura zniszczyła garaż.
Utrudnienia w ruchu kolejowym w Śląskiem, które wywołała wichura, mogą potrwać do rana w poniedziałek. Największe problemy występują między Zwardoniem a Łodygowicami na Żywiecczyźnie i Skoczowem a Wisłą Głębcami na Śląsku Cieszyńskim - podały Koleje Śląskie.
Rzecznik przewoźnika Michał Wawrzaszek poinformował w niedzielę wieczorem, że dotychczas nie udało się usunąć powalonych na tory drzew i udrożnić szlaków. Pasażerowie powinni liczyć się z opóźnieniami oraz kursowaniem zastępczej komunikacji autobusowej.
W Wielkopolsce strażacy wzywani byli kilkaset razy do usuwania skutków nawałnic. Najwięcej zgłoszeń było z terenu Poznania i powiatu poznańskiego, a także okolic Szamotuł, Ostrowa Wielkopolskiego, Nowego Tomyśla i Czarnkowa.
Najczęściej interwencje dotyczyły powalonych drzew i uszkodzonych dachów. Nie mamy na szczęście żadnych informacji o osobach poszkodowanych, ale w powiecie szamotulskim interweniowaliśmy dwukrotnie, aby użyczyć agregat prądotwórczy i podtrzymać zasilanie przy respiratorach -powiedział oficer prasowy wielkopolskiej straży pożarnej kpt. Karol Kędziorski.
Ze względów bezpieczeństwa nieczynne w niedzielę było Stare i Nowe Zoo w Poznaniu.
Bez prądu w Wielkopolsce było ponad 3,5 tys. odbiorców. Wieczorem niemal do wszystkich odbiorców w regionie przywrócono zasilanie.
W niedzielę dla 10 województw obowiązywało ostrzeżenie drugiego stopnia w związku z silnymi wichurami. Były to woj.: zachodniopomorskie, lubuskie, wielkopolskie, łódzkie, częściowo dolnośląskie oraz opolskie, śląskie, małopolskie, świętokrzyskie i pomorskie.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.
(mpw+ug+ł)