W niedzielę 29 października budzimy się godzinę później - to efekt zmiany czasu z letniego na zimowy. Dwa razy w roku - zgodnie z dyrektywą - zegary przestawiają mieszkańcy wszystkich państw Unii Europejskiej. Ma się to przyczyniać do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii, jednak opinie dotyczące tych korzyści są podzielone. Pojawiają się również kwestie zdrowotne - naukowcy z University of Alabama w Birmingham w Stanach Zjednoczonych przekonują, że cofnięcie wskazówek o jedną godzinę jesienią zmniejsza ryzyko zawału serca o 10 procent.
Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych poparła projekt ustawy autorstwa posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zakłada brak zmiany czasu na letni i zimowy.
Według propozycji PSL czas letni miałby obowiązywać cały rok, ale dopiero od 1 października 2018 r. Dlatego, nawet gdyby projekt PSL zyskał poparcie Sejmu, Senatu i prezydenta, to czas zmienialibyśmy jeszcze w marcu przyszłego roku.
Już na najbliższym posiedzeniu Sejmu, po dniu Wszystkich Świętych, będzie drugie czytanie naszej ustawy, a to pokazuje, że jedność w polskim parlamencie jest jednak możliwa - utrzymajmy ją i w trakcie głosowania - mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Prezes PSL podkreślił także, że Opinia Biura Analiz Sejmowych wyraźnie mówi o tym, że ustawa PSL-u jest zgodna z prawem europejskim i zgodna z konstytucją - państwa członkowskie UE mają prawo decydować, czy chcą zmieniać czas.
70 tysięcy obywateli Finlandii podpisało petycję ws. rezygnacji ze zmiany czasu, argumentując, że ta praktyka źle wpływa na ich zdrowie.
Parlamentarna Komisja Transportu i Komunikacji zaapelowała do rządu, aby wpłynął na Brukselę w kwestii zmiany dyrektywy Unii Europejskiej, która nakazuje obecnie państwom członkowskim przestawianie zegarów.
Z badań specjalistów z University of Alabama w Birmingham wynika, że cofnięcie jesienią wskazówek o jedną godzinę sprawia, że o 10 proc. maleje ryzyko zawału serca. Główny autor badań, kardiolog prof. Martin Young twierdzi, że odwrotne działanie wykazuje jednak przesunięcie wskazówek zegara o godzinę do przodu wiosną. Wówczas może ono zwiększać ryzyko zawału serca o 10 procent.
Dr n. med. Dorota Wołyńczyk-Gmaj, psychiatra, specjalista ds. zaburzeń snu podkreśla jednak, że nauka nie jest jednoznaczna ws. wpływu zmiany czasu na zdrowie. Wyniki badań są sprzeczne lub wykluczające się. Wynika to z faktu, że badania są prowadzone na różnych grupach, w różnych krajach leżących na różnych szerokościach geograficznych, i różne są metodologie tych badań. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, jak zmiana wpływa na stan zdrowia człowieka - podkreśla.
Jednak zdaniem prof. Elżbiety Pyzy z Instytutu Zoologii i Badań Biomedycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego lepiej by było, gdybyśmy nie musieli na wiosnę i zimą przestawiać zegarków, tylko przez cały czas funkcjonować w zgodności ze wskazaniami zegara wewnętrznego, zsynchronizowanego z dobowymi zmianami warunków, które panują środowisku zewnętrznym.
To, w jakim stopniu co pół roku odczuwamy konsekwencje zmiany czasu, wynika przede wszystkim ze stopnia naszej wrażliwości na takie zmiany - stwierdza prof. Pyza. Jedni ludzie odczuwają to jako dużą dolegliwość, inni jako mniejszą. Teoretycznie jeden dzień powinien wystarczyć, żeby zegar wewnętrzny mógł się przystosować do jednogodzinnej zmiany czasu. Ale nie wszyscy reagują w ten sposób. Niektórzy do nowych warunków przyzwyczajają się nie przez jedną dobę, ale np. przez cały tydzień - mówi.
Zmieniając czas z letniego na zimowy, wskazówki zegara przestawiamy z godziny 3:00 na 2:00
Rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w blisko 70 krajach na całym świecie. W 2014 r. na stałe na czas zimowy przeszła Rosja. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949 i 1957-1964. Obecnie obowiązuje nieprzerwanie od 1977 r.
(ł)