Prokuratura w Warszawie sprawdzi sprawę podpisania przez wiceministra Henryka Kowalczyka dokumentów o odrolnieniu ziemi na Mazurach - dowiedział się RMF FM.

REKLAMA

Wiceminister, odpowiedzialny w resorcie za zmianę kwalifikacji gruntów, zgodził się z wnioskiem, za którym stali aresztowani biznesmeni. Zdaniem CBA, ludzie ci mieli obiecywać łapówkę Andrzejowi Lepperowi za pomyślne załatwienie sprawy.

Kowalczyk mógł złamać prawo, ponieważ zatwierdził projekt na podstawie sfabrykowanych dokumentów, które – zdaniem szefa CBA Mariusza Kamińskiego – nie mogły być podstawą do wydania pozytywnej i jednocześnie legalnej decyzji. Stwierdzam stanowczo, że żaden kompetentny urzędnik nie mógł wydać takiej zgody - powiedział Kamiński.

Można więc założyć, że albo Kowalczyk był nie kompetentny, albo współpracował z zatrzymanymi, albo pomagał CBA w prowokacji. Ta ostatnia możliwość nie wchodzi w grę, ponieważ w środę od Mariusza Kamińskiego usłyszeliśmy: Nikt z kierownicta Ministerstwa Rolnictwa nie miał jakiejkolwiek wiedzy na temat naszych działań, a ujawnienie tego byłoby przestępstwem. Zatem uzasadnione jest działanie prokuratury, która ma wyjaśnić, czy minister podpisując papiery popełnił przestępstwo.