Dlaczego Amerykanie nie powiedzieli „Solidarności” o planach wprowadzenia stanu wojennego w Polsce? To pytanie powraca przy okazji uroczystości w Waszyngtonie, poświęconych pamięci zmarłego w lutym pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.

REKLAMA

Płk Kukliński był oficerem Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego, współpracował z CIA, przekazując na Zachód tajemnice Układu Warszawskiego. Amerykanie mówią, że był ich najcenniejszym szpiegiem w komunistycznej części Europy. Sam Kukliński mówił, że agentem CIA został z pobudek antykomunistycznych i w poczuciu zagrożenia.

Przy okazji uroczystości w Waszyngtonie, jak bumerang powraca pytanie: dlaczego Amerykanie nie powiedzieli „Solidarności” o planach wprowadzenia w Polsce stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Waszyngtoński korespondent RMF Grzegorz Jasiński zapytał o to Fritza Ermatha, byłego analityka CIA i Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.

Sam się nad tym wielokrotnie zastanawiałem. Uważam, że przede wszystkim Kukliński sam o tym nie mógł powiedzieć, gdyż skazałby się tym samym na natychmiastową śmierć. Myślę jednak, że wierzył, że administracja Reagana ostrzeże „Solidarność”. Wojskowi analitycy w CIA, którzy zajmowali się raportami Kuklińskiego byli przekonani, że ma rację, ostrzegając przed stanem wojennym. Jednak nie wierzyli w to eksperci do spraw politycznych; byli przekonani że wprowadzenia stanu wojennego da się uniknąć poprzez jakiś kompromis. Tym samym politycy w Białym Domu, w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Departamencie Stanu nie mieli jasnego obrazu sytuacji - mówi Ermath.

Jego zdaniem była to kolejna porażka amerykańskiego wywiadu. Dodaje jednak, że być może dzięki temu nie doszło do wybuchu globalnej wojny. Wiedzieliśmy, że pułkownik Kukliński był dobrym i wiarygodnym źródłem, choćby ze względu na autentyczność materiałów jakie nam dostarczał. Miały one dla nas ogromną wartość - pomogły zrozumieć w jaki sposób operowały siły Układu Warszawskiego. Na wiosnę 1984 roku doszliśmy do wniosku, że sytuacja nie jest aż tak niebezpieczna na jaką wyglądała. W styczniu prezydent Ronald Raegan wygłosił pojednawczą mowę, w jego ślady wkrótce poszedł pierwszy sekretarz radzieckiego Komitetu Centralnego Konstantin Czernienko. Później do władzy doszedł Gorbaczow i rozpoczął się zupełnie nowy okres odwilży która doprowadziła do zakończenia zimnej wojny. Materiały od pułkownika Kuklińskiego pozwoliły nam wiele zrozumieć, co więcej nie tylko pomogły zapobiec tragedii jaką mogła być trzecia wojna światowa, ale przyspieszyły bieg wydarzeń politycznych po obu stronach, w kierunku, który przyniósł nam pieriestrojkę i koniec zimnej wojny - dodaje.