Wczoraj Ryszard Kukliński został pochowany w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyło kilka tysięcy osób. Były władze miasta oraz ambasador Stanów Zjednoczonych Christofer Hill. Nie było natomiast przedstawicieli rządu.
Dla wielu bohater, dla władz PRL-u szpieg i zdrajca. Wczoraj w Alei Zasłużonych na wojskowym cmentarzu na Powązkach pochowano urnę z prochami płk Ryszarda Kuklińskiego i jego syna Waldemara.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli przedstawiciele władz miasta, prawicowi politycy i kombatanci. Był też ambasador Stanów Zjednoczonych Christofer Hill. Kuklińskiego pożegnał prezydent Kaczyński: Pułkownik Kukliński, ryzykując życiem każdego dnia, podjął samotną walkę. I w walce tej odniósł zwycięstwo. Honorowy tytuł generała brygady przyznało Kuklińskiemu Stowarzyszenie Klubów Strzeleckich.
Pułkownika żegnało również kilka tysięcy warszawiaków. Jest naszym bohaterem; Jest to smutna chwila, tracimy jednego z największych Polaków - mówili uczestnicy uroczystości żałobnych. Na pogrzeb nie przybył nikt z rządu oraz z władz wojskowych.
Kukliński zmarł 11 lutego, ale zwlekano z uroczystościami pogrzebowymi ze względu na chorobę wdowy po pułkowniku.