Wieczerzak kłamie - mówi Emil Wąsacz. B. minister skarbu zaprzeczył, jakoby 5 lat temu polecił prezesom PZU i PZU Życie zawrzeć porozumienie o odsprzedaży posiadanych przez nich akcji BIG Banku bankowi BCP.
Emil Wąsacz uważa, że cena uzyskana za sprzedaż 30 procent akcji ubezpieczyciela była sukcesem negocjacyjnym. Zapewnił, że umowa z 1999 roku nie dawała inwestorowi gwarancji wiodącej roli w dalszej prywatyzacji.
Wąsacz zapewniał, że nie było politycznych nacisków podczas prywatyzacji PZU. Zeznał też, że w trakcie negocjacji prywatyzacyjnych nie rozmawiał z Markiem Belką na temat PZU. Belka w czasie negocjacji prywatyzacyjnych wchodził w skład zespołu Międzynarodowej Rady Nadzorczej ABN Amro.
Wąsacz nie przekonał jednak członków komisji śledczej. Kiedy posłowie pytali o istotne szczegóły prywatyzacji minister często powtarzał, że nie wie, nie pamięta albo nie był informowany. W ocenie wiceprzewodniczącego komisji Marka Pola przesłuchanie Wąsacza pokazało brak wiedzy i kompetencji b. ministra skarbu: Wąsacz nie wie, jakie akcje sprzedał, nie wie kiedy sprzedał, nie wie komu sprzedał, w ogóle nic nie wie – ocenił.
Zdaniem przewodniczącego komisji Janusz Dobrosza, Wąsacz w pełni odpowiada za prywatyzację PZU, a podczas przesłuchania przed komisją przedstawiał się jako osoba, która o niczym nie wiedziała i za nic nie odpowiadała.