Prokuratura zwolniła jeden z banków z obowiązku utrzymania tajemnicy. Chodzi o dochodzenie dotyczące wielkiego oszustwa na szkodę spółki Metro Warszawskie. Śledczy zwrócili się do banku o informację na temat właściciela konta, na które stołeczna spółka przelała prawie 600 tysięcy złotych. Okazało się, że rachunek został podmieniony.
Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, pracownicy spółki Metro Warszawskie dali się oszukać, bo ktoś podszył się pod firmę sprzątającą, która współpracowała z przewoźnikiem.
Przed wakacjami szefostwo Metra otrzymało informację, że zmienił się numer konta tej firmy. Należność za usługi przelano na nowy rachunek.
Oszustwo wyszło na jaw, gdy po pewnym czasie do miejskiego przedsiębiorstwa zgłosiła się firma sprzątająca, z ponagleniem dotyczącym zaległego wynagrodzenia. Okazało się, że prawdziwy kontrahent przewoźnika nie zmieniał numeru bankowego rachunku.
Stołeczny ratusz zażądał od władz Metra szczegółowych wyjaśnień dotyczących oszustwa na szkodę tego miejskiego przewoźnika. Władze stolicy chcą wiedzieć, czy wszelkie procedury przewidziane przy płaceniu za usługi zostały wypełnione. Kto w Metrze i dlaczego dał się oszukać i odpowiada za wpłatę tej potężnej kwoty na fałszywe konto. A także, co robi miejska spółka, by pieniądze odzyskać.
Jak usłyszał w ratuszu nasz dziennikarz - wyjaśnienia mają dotrzeć w przyszłym tygodniu. Wtedy władze miasta zdecydują, czy na przykład wysłać do Metra kontrolę i czy ktoś poniesie dyscyplinarne konsekwencji za to, co się stało.