Wicepremier Waldemar Pawlak twierdzi, że od naszej dziennikarki dowiedział się, że premier chce od niego opinii w sprawie Jana Burego. Wiceministra skarbu z PSL-u złamał ustawę antykorupcyjną. Kupił więcej akcji spółki handlującej energią niż zezwalają mu przepisy.
Wczoraj Donald Tusk publicznie ogłosił, że w sprawie mają się wypowiedzieć: Pawlak, minister skarbu Grad i mająca walczyć z korupcją Julia Pitera.
Waldemar Pawlak twierdził na naszej antenie kilka dni temu, że Bury stanowiska nie powinien stracić, chyba, że sam z niego zrezygnuje. Dziś stwierdził: Pan minister Bury jest dużym chłopcem i wie, co robić w takich sytuacjach. Błąd formalny był, nic złego w sensie faktycznym się nie stało. Jeżeli za zbrodnię można uznać zakup udziałów za 600 zł w spółce, która nie prowadzi działalności, to jest to gruba przesada.
Sprawą Burego zajęło się CBA. On sam podkreślał, że udziały w rzeszowskiej spółce od razu sprzedał.