W Redzikowie (woj. pomorskie) wkrótce ruszy budowa bazy pocisków przechwytujących amerykańskiego systemu antyrakietowego. Za dwa lata instalacja ma osiągnąć gotowość operacyjną. Będzie chroniła wojska USA i sojuszników z NATO przed pociskami balistycznymi. Dziś w Redzikowie pojawią się m.in. prezydent Andrzej Duda, szef MON Antoni Macierewicz oraz przedstawiciele administracji USA z zastępcą sekretarza obrony Robertem Workiem na czele.

REKLAMA

Bezpośrednie zagrożenie przy zachodnich granicach - tak rządowa telewizja Rossija 24 komentuje amerykańską "inwestycję" w Polsce. "Niezawisimaja Gazieta" donosi z kolei: amerykańska tarcza antyrakietowa już jest na celowniku Moskwy. Rosyjska prasa podkreśla przy okazji, że Rosja, amerykańskie bazy może zniszczyć, a "Niezawisimaja Gazieta" pisze wprost, że Polska i Rumunia zostaną zaatakowane w pierwszej kolejności w przypadku konfliktu.

Amerykanie tworzą potężne siły ofensywne. Iran to wymówka. Co ma z Iranem wspólnego baza na brzegu Bałtyku - ocenia emerytowany, rosyjski generał Leonid Iwaszow. Media w Rosji twierdzą, że odpowiedzią na amerykańską tarczę są rosyjskie rakiety Kalibr na okrętach podwodnych i nowe pociski manewrujące, w jakie zostaną wyposażone bombowce strategiczne. Ta broń może przenosić również głowice jądrowe.

Rosja mnoży więc sposoby odpowiedzi na tarczę. Generał Ajtecz Biżew wzywa do "pełnej złości odpowiedzi", czyli budowy nowych pociągów z balistycznymi rakietami jądrowymi. Zamaskowany, wyglądający jak pociąg osobowy, zestaw rakiet może być dzisiaj w Irkucku a jutro w Murmańsku - twierdzi generał. Inny pomysł to zwiększenie rosyjskiego kontyngentu wojskowego na Białorusi i rakiety Iskander w obwodzie kaliningradzkim.

"Wszystko w rękach Boga"

Mieszkańcy Redzikowa i pobliskiego Słupska mają podzielone zdania co do budowy bazy, która będzie elementem amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie. Jedni boją się o bezpieczeństwo. Podkreślają również, że obecność żołnierzy może spowodować kompletny zastój w inwestycjach.

Tu będzie strefa buforowa. Cztery kilometry. I stąd będą inwestorzy uciekać. Jak miała ruszyć ta budowa, mieliśmy mieć wszystko. A nie mamy nic - usłyszał reporter RMF FM. Mieszkanka Redzikowa podkreśla: każdy rząd myśli o sobie. Nikt nas nie pytał, czy się godzimy, czy nie. Wszystko w ręku Boga. Co ma być to będzie - mówi.

Ale są też i tacy, którzy twierdzą, że to właśnie "tarcza" stanie się impulsem do rozwoju regionu. Może jakiś większy zysk będzie. Ale nie duży. Wiadomo. Amerykanie nie są tacy hojni - podkreśla wójt gminy wiejskiej Słupsk.

W kontekście bazy, mówi się o rozwoju usług. W końcu, prędzej czy później, do 300 pracowników bazy, zaczną przyjeżdżać rodziny.


Rumunia a teraz Polska

Polska i Rumunia zostaną zaatakowane w pierwszej kolejności w przypadku konfliktu
Niezawisimaja Gazieta

Budowa naziemnej bazy systemu Aegis Ashore w Polsce to trzecia faza zintegrowanego amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej, znanego pod nazwą European Phased Adaptive Approach (EPAA). EPAA to amerykański wkład do natowskiej obrony antyrakietowej, budowanej w partnerstwie z państwami sojuszu. Z chwilą osiągnięcia gotowości przez bazę Aegis Ashore w Polsce w 2018 r. NATO osiągnie pełną zdolność obrony terytoriów i ludności państw sojuszu oraz rozmieszczonych tam sił amerykańskich przed pociskami balistycznymi wystrzelonymi spoza obszaru euroatlantyckiego.

EPAA - program europejskiej części tarczy antyrakietowej - został zainicjowany w 2009 r. Baza w podsłupskim Redzikowie ma służyć do przechowywania i odpalania rakiet SM-3 Block IIA, znajdzie się tu też radar śledzenia celów i kierowania ogniem.

Oprócz baz Aegis Ashore w Polsce i Rumunii w skład systemu wchodzi także radar wczesnego wykrywania AN/TPY-2 w Turcji pozwalający wykryć odpalenie pocisku balistycznego oraz cztery niszczyciele amerykańskiej Marynarki Wojennej z systemem Aegis, rozmieszczone na wodach Hiszpanii. Elementy są włączone w system dowodzenia i kontroli w amerykańskiej bazie w niemieckim Ramstein.

Po co baza w Redzikowie?

Pociski SM-3 służą do zwalczania pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu w środkowej fazie lotu. Baza w Redzikowie ma chronić siły sojusznicze przed rakietami z takich krajów jak Iran. Jak podkreślił w ub. roku ambasador USA w Polsce, porozumienie nuklearne z Iranem nie ma znaczenia dla harmonogramu bazy lądowej w Redzikowie, bo umowa nie dotyczy rozwoju irańskiego programu pocisków balistycznych.

SM-3 zarówno w wersji morskiej, jak i lądowej, to pociski kinetyczne - mają zwalczać zagrożenia z powietrza samym uderzeniem, którego siłę ich producent porównuje do impetu 10-tonowej ciężarówki pędzącej z prędkością 600 mil na godzinę (ponad 960 km/h). Dotychczas dostarczono ponad 180 pocisków SM-3 wojskom USA i Japonii. Polsko-amerykańska umowa o rozmieszczeniu w Polsce antybalistycznych rakiet przechwytujących została zawarta w sierpniu 2008 r., weszła w życie trzy lata później. Pierwotna koncepcja zakładała umieszczenie w Polsce bazy pocisków dalekiego zasięgu, naprowadzanych przez radar w Czechach.

W 2009 r. USA zmieniły plany; zapowiedziano, że europejska część instalacji antybalistycznej będzie wykorzystywać nie pociski dalekiego zasięgu, lecz właśnie pociski SM-3, wykorzystywane już m.in. do osłony amerykańskich wojsk na Starym Kontynencie. Zmianę uzasadniano względami strategicznymi, technicznymi i finansowymi. Aneks do umowy podpisano w 2010 r.

Koszt budowy? Nawet 300 mln dolarów

Umowie o ulokowaniu amerykańskiej bazy w Redzikowie towarzyszy umowa o statusie obsługujących ją wojsk amerykańskich (status of forces agreement - SOFA), z którą wiążą się porozumienia wykonawcze. Określają one np. warunki zabudowy otoczenia bazy, użytkowania urządzeń emitujących fale elektromagnetyczne oraz lotów statków powietrznych nad bazą i wokół niej. Roboty budowlane mają ruszyć latem. W Redzikowie powstaną obiekty dla dowództwa i administracji bazy oraz liczącego ok. 300 osób personelu. Koszty budowy bazy Amerykanie szacowali na od kilkudziesięciu do 300 mln dolarów.

Przedstawiciele USA, Polski i Rumunii wielokrotnie deklarowali, że europejska część amerykańskiej "tarczy antyrakietowej" nie jest wymierzona w Rosję. Ta z kolei oświadczyła, że Polska i Rumunia, umieszczając u siebie elementy amerykańskiej tarczy przeciwbalistycznego, "automatycznie stają się celami" Rosji. Zdaniem polskich komentatorów baza zwiększa bezpieczeństwo Polski jako stała amerykańska instalacja o strategicznym znaczeniu dla sojuszu, dane ze stacji radiolokacyjnej poprawią też zdolności polskiego systemu obrony powietrznej.

(ug)