W przyszłym tygodniu na biurko prezydenta trafi wniosek o mianowanie nowego szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Miałby on zastąpić na stanowisku generała Krzysztofa Parulskiego, który na głośnej konferencji prasowej tydzień temu skrytykował swojego cywilnego zwierzchnika.

REKLAMA

Zobacz również:
Szef Parulskiego, prokurator generalny Andrzej Seremet spotkał się z ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem. Panowie - jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica - razem podpiszą się pod wnioskiem do Bronisława Komorowskiego.

Według nieoficjalnych informacji naszego reportera, jest kilku kandydatów do przejęcia schedy po Parulskim - jeden w prokuraturze wojskowej w Poznaniu i dwie osoby z warszawskiej prokuratury wojskowej, wśród których wymienia się także jej obecnego szefa Ireneusza Szeląga.

Na spotkanie z ministrem obrony Andrzej Seremet co prawda nie przyniósł wniosku o mianowanie nowego szefa NPW, ale przedstawił swoje kandydatury. Kropkę nad "i" ma jednak postawić Donald Tusk podczas spotkania z Seremetem jeszcze w tym tygodniu. Po zaakceptowaniu jednego z kandydatów przez premiera pozostanie już tylko napisanie formalnego wniosku o jego powołanie i złożenie go w kancelarii Bronisława Komorowskiego. A ten - według relacji źródeł w prokuraturze - ma się zgodzić na taką zmianę na stanowisku szefa wojskowych śledczych, a także dać zielone światło do zmian w tej instytucji. Zmiany miałyby polegać na włączeniu prokuratury wojskowej do struktur prokuratury powszechnej.

Konflikt wyszedł na jaw po konferencji prok. Przybyła

Konflikt między prokuratorami cywilnymi i wojskowymi ujrzał światło dzienne po samobójczej próbie prokuratora Mikołaja Przybyła. W swoim oświadczeniu na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu zaprotestował on między innymi przeciw likwidacji prokuratury wojskowej i włączeniu jej do struktur cywilnych. Staję w obronie prokuratorów wojskowych i sędziów wojskowych, których określa się jako nieprzydatnych i anachronicznych. W mojej ocenie należy odejść od systemu statystyki i liczenia spraw przypadających na głowę prokuratora czy sędziego, a zacząć liczyć pieniądze, jakie traciło i traci państwo polskie na skutek przestępstw popełnianych przez zorganizowaną przestępczość o charakterze gospodarczym, żerującą na budżecie Wojska Polskiego, i w tym zakresie rozliczać z działalności wojskowy wymiar sprawiedliwości - mówił Przybył. Chwilę później, w przerwie konferencji prasowej, postrzelił się. Komentując jego wystąpienie, prokurator generalny Andrzej Seremet stwierdził, że z niektórymi tezami się nie zgadza. Odwrotne stanowisko przedstawił szef NPW, generał Krzysztof Parulski - oświadczył, że akceptuje wszystkie tezy i oceny prokuratora Przybyła.

Kilka dni później - w odpowiedzi na medialną dyskusję o konflikcie między prokuraturami wojskową i cywilną - generał Parulski wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że współpraca między nim a prokuratorem generalnym układała się i układa w sposób prawidłowy, czego dowodem było wielopłaszczyznowe współdziałanie Naczelnej Prokuratury Wojskowej z Prokuraturą Generalną, w szczególności w toku śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Podkreślił też, że zarówno on, jak i Andrzej Seremet mocno przeżyli dramatyczne wydarzenia z Poznania. Po mojej stronie wyzwoliło to naturalną potrzebę obrony podwładnego. W emocjonalnym wystąpieniu poparłem zasadnicze tezy wypowiedziane uprzednio przez mojego podwładnego, których treść i forma nie były ze mną uzgadniane ani konsultowane. W tym miejscu pragnę zauważyć, że z wieloma tezami oświadczenia płk. Mikołaja Przybyła zgodził się sam prokurator generalny, a ja co do zasady je poparłem - wyjaśniał.