Prokurator Mikołaj Przybył został wypisany z kliniki w Poznaniu. Jak podkreślali lekarze, pułkownik fizycznie czuje się dobrze. Teraz trafił na obserwację psychiatryczną w do szpitala w Bydgoszczy. Przybył postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji prasowej. Tego samego dnia w poznańskiej klinice przeszedł zabieg chirurgiczny.
Dyrektor Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Krystyna Mackiewicz podkreślała, że stan pacjenta jest dobry. Leczenie chirurgiczne zostało zakończone, rana się goi - powiedziała.
Ordynator kliniki dodał w rozmowie z reporterem RMF FM: Obrażenia były niezagrażające życiu, w związku z czym pacjent czuje się bardzo dobrze. W szpitalu już go nie ma.
Prokurator Przybył - jako osoba, która próbowała popełnić samobójstwo - trafił do kliniki psychiatrycznej wojskowego szpitala w Bydgoszczy na obserwację. Nie zgodził się na udzielanie jakichkolwiek informacji na temat swojego zdrowia.
Pułkownik postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji prasowej, na której odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu dotyczącym przecieku ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Mówił także o korupcji w wojsku. Podkreślał, że jego prokuratura prowadzi najpoważniejsze śledztwa, dotyczące przestępstw gospodarczych o charakterze zorganizowanym na szkodę sił zbrojnych. Według niego "zagrożone są nie tylko setki milionów złotych pochodzące z budżetu państwa, ale przede wszystkim życie i zdrowie polskiego żołnierza, który często otrzymuje sprzęt wadliwy lub niesprawny". Ujawniliśmy przestępstwa korupcyjne, mechanizmy ustawiania przetargów i wyłudzania ogromnych kwot z budżetu Wojska Polskiego. Moim zdaniem to właśnie z tego powodu jesteśmy bezpodstawnie atakowani - ocenił wojskowy prokurator.
Przed konferencją Przybył uprzedził dziennikarzy, że między swoim wystąpieniem a pytaniami będzie chciał przewietrzyć salę. Po wyjściu dziennikarzy z pokoju strzelił sobie w głowę.
We wtorek prokurator powiedział, że próbował popełnić samobójstwo, bo "bronił honoru ludzi, których znał i którzy świetnie pracują. Zaznaczył, że "chciał, aby prokuratura przetrwała, i to pod dowództwem gen. Parulskiego".
Wczoraj Naczelna Prokuratura Wojskowa podała, że Krzysztof Parulski nie wyraził zgody na konferencję Mikołaja Przybyła. Co więcej, zabronił pułkownikowi spotkania z dziennikarzami. NPW podkreśliła również, że prokurator nie uzgadniał treści swojego przemówienia z przełożonym.