W Krakowie rodzice muszą czasem przejechać całe miasto, by zawieźć dziecko do przedszkola. Niektórym w ogóle nie udało się znaleźć miejsc w placówkach i czekają na wakaty. Podobna sytuacja panuje w Poznaniu. Wyż demograficzny zalał tamtejsze żłobki.

REKLAMA

W jednym z krakowskich przedszkoli lista dzieci, które są na listach oczekujących na przyjęcie sięga nawet stu osób. Z powodu tego, że przedszkola są przepełnione, rodzice znajdują miejsca dla swoich pociech czasem na drugim końcu miasta. Aby dojechać rano do placówki, dzieci muszą wstawać nawet przed szóstą rano.

Z podobną kwestią muszą sobie radzić rodzice w Poznaniu, z tym, że tam problem dotyczy żłobków. Pracownicy we wszystkich placówkach w stolicy Wielkopolski tworzą listy rezerwowe. Problem pogłębia zapisywanie dzieci na kilka list na raz. Urzędnicy rozkładają ręce i obiecują stworzenie centralnego rejestru dzieci. Na budowę nowych żłobków na razie nie ma szans. Posłuchaj relacji reportera RMF FM, Piotra Świątkowskiego:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio