Kluby przedszkolaka to nowy pomysł ministerstwa edukacji na zorganizowanie opieki dla dzieci. Nowego typu placówki mają powstać przede wszystkim na osiedlach dużych miast i wsiach. Projekt wywołuje jednak kontrowersje.
Pomysł resortu jest kontrowersyjny, ponieważ osoby do pilnowania dzieci nie będą zatrudnione w oparciu o kartę nauczyciela. Nie po to studiowałam przez 5 lat i stale podnoszę swoje kwalifikacje, żeby teraz na tym cierpieć i zarabiać mniej, chociaż będę więcej pracowała - mówi jedna z pań, która obecnie pracuje w tradycyjnym przedszkolu.
Kluby mają powstać w całej Polsce. Jeden z nich już jest organizowany w małopolskiej Olchawie. Chętni do pracy w tej placówce godzą się na gorsze warunki finansowe. Będą pracować za normalne pieniądze, ale dłużej – porównując do karty nauczyciela - usłyszał nasz reporter od gminnego urzędnika.
Placówki niewątpliwie będą dodatkową szansą na naukę dla dzieci. W gorszej sytuacji mogą zostać jednak wychowawcy, jeżeli pomysł spodoba się samorządowcom – wtedy zaczną zamykać tradycyjne przedszkola. Posłuchaj relacji Witolda Odrobiny:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Obecnie „przedszkolanka” z dyplomem, która zatrudniona zgodnie z kartą nauczyciela, zarabia ok. 2 tys. zł (pracując do 25 godzin tygodniowo).