Każdy, kto ma skrzynkę e-mailową, dostaje od kilku dni wiele listów z informacją o obowiązującym od ostatniego piątku unijnym Rozporządzeniu o Ochronie Danych Osobowych. Firmy piszą, że mają nasze dane i jakie mamy prawa. Niestety, za wieloma takimi mailami stoją cyberprzestępcy - ostrzega Ministerstwo Cyfryzacji.
Zagrożenie polega na tym, że w wielu mailach dotyczących RODO znajdujemy informację: "Jeżeli chcesz dalej dostawać od nas listy, to wyraź zgodę i kliknij w poniższy link".
Niestety czasem zdarza się, że takich listów nie wysyła nasz bank albo ulubiony portal internetowy, ale cyberprzestępca.
Dostajemy ogromną ilość informacji o oszustach. Głównie o linkach, w które klikamy, a tam okazuje się, że jest to złośliwe oprogramowanie - ostrzega Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji.
Jeśli więc dostaniemy podejrzanie wyglądającego maila albo list od firmy, z którą nie mieliśmy nigdy do czynienia - to nie klikajmy w linki i nie otwierajmy załączników, bo zawirusujemy sobie komputer.
Po czym poznać, że pisze do nas cyberprzestępca a nie uczciwa firma? Zazwyczaj oszuści piszą maile niekoniecznie dochowując zasad władających językiem polskim. Warto też dokładnie zwrócić uwagę na adres nadawcy.
Pamiętajmy też, że duże firmy nie będą prosić nas o klikanie w cokolwiek. RODO przewiduje bowiem, że każdy z nas musi wyrazić zgodę na przetwarzanie jego danych osobowych. Każdej firmie (a w szczególności bankom, sklepom internetowym, firmom telekomunikacyjnym) już taką zgodę udzieliliśmy. Na przykład podpisując umowę albo składając jakieś zamówienie.
Teraz jedyny list o RODO, jaki powinniśmy dostać to taki, w którym ktoś informuje nas o naszych prawach. Żadnej zgody nikt nie będzie chciał. Ani żadnego klikania w linki.
(mpw)