Amerykanie nie ustają w zabiegach nad stworzeniem szerokiej koalicji antyterrorystycznej. Dziś do USA przybywa rosyjski minister spraw zagranicznych, Igor Iwanow, który rozmawiał będzie na ten temat ze swym amerykańskim odpowiednikiem, Colinem Powellem. Po zamachach w USA Rosja wykluczyła możliwość wkroczenia Amerykanów na teren byłego ZSRR w trakcie ewentualnej akcji zbrojnej przeciwko inicjatorom aktów terrorystycznych, ale zamierza udostępnić lub już udostępnia USA swoje dane wywiadowcze na temat islamskich ekstremistów. Czy Rosja zrobi coś więcej?
Prezydent Władimir Putin zaszył się w swej rezydencji w Soczi na brzegu Morza Czarnego, gdzie ciągle panuje lato i można się kąpać. Jednak Putin nie ma zamiaru się opalać. Obserwatorzy twierdzą, że podejmuje tam decyzję, jak Rosja powinna postąpić w obecnej sytuacji. Prozachodnio nastawieni politycy - tacy jak Grigorij Jawliński, lider Jabłoka - wzywają Rosję by aktywnie i zdecydowanie wzięła udział w antyterrorystycznej koalicji. Rosyjskie władze nie opowiedzą się jednak po żadnej stronie – tak przynajmniej twierdzi politolog i socjolog Emil Pain, w połowie lat 90. doradca prezydenta Rosji, zajmujący się rosyjskimi regionami – głównie Czeczenią. „Dzisiaj główną ideą rosyjskich władz jest powiększyć kapitał dzięki utrzymywaniu się miedzy dwoma obozami i byciu swoistym pośrednikiem. To, że Rosja nie będzie wchodzić w tworzoną przez USA koalicję, praktycznie nie ulega wątpliwości. Solidarność będzie wyrażać się tylko słowami" – powiedział RMF Pain. Według niego, Moskwa podzieli się z Amerykanami informacjami wywiadowczymi, ale nic ponadto. Zresztą – zdaniem Paina – ani rosyjskie bazy wojenne, ani wojska – nie są Amerykanom do niczego potrzebne. Kreml będzie próbował za to zająć się mediacją między obu walczącymi stronami. Doprowadzi to jednak tylko do tego, że Rosja znajdzie się jeszcze bardziej na marginesie świata wydarzeń: „Jednym i drugim Rosja będzie coraz bardziej obojętna. Ta tendencja będzie się nasilać” – uważa rosyjski politolog.
14:40