Firmy z 63 krajów będą mogły ubiegać się o realizację kontraktów w Iraku, wartych w sumie 18,6 mld dolarów – poinformował Waszyngton. Nie dotyczy to firm z krajów takich jak Francja i Niemcy, które przeciwstawiały się wojnie USA z Irakiem.
Oświadczenie podpisane 5 grudnia przez wiceministra obrony USA Paula Wolfowitza nie wymienia z nazwy żadnego kraju, ale wyklucza firmy z państw, które sprzeciwiały się decyzji USA zaatakowania Iraku i obalenia prezydenta Saddama Husajna bez aprobaty ONZ.
Ze względu na ochronę ważnych interesów bezpieczeństwa USA niezbędne jest
ograniczenie rywalizacji o najważniejsze kontrakty do firm z USA, Iraku, partnerów koalicyjnych i krajów, które wysłały tam swoje wojska - napisano w dokumencie Pentagonu.
W grę wchodzi w sumie 26 dużych kontraktów, obejmujących m.in. wyposażenie nowej armii irackiej, odbudowę dróg i instalacji naftowych, systemów łączności czy zaopatrzenia ludności w prąd i wodę.
Na liście państw, mogących ubiegać się o kontrakty nie znalazły się m.in. Francja, Niemcy, Kanada czy Rosja. Kraje, wykluczone z listy, będą jednak mogły ubiegać się o realizację kontraktów w charakterze podwykonawców - zastrzegł rzecznik Pentagonu, mjr Joe Yoswa.
Stany Zjednoczone do tej pory ograniczały przyznawanie kontraktów irackich do amerykańskich firm i ich filii. Tak było w przypadku koncernu Haliburton, niegdyś kierowanego przez Dicka Cheney'a, obecnego wiceprezydenta USA.
Nowe kontrakty obejmą po raz pierwszy zagraniczne firmy z państw sojuszniczych, mogące dotychczas być tylko podwykonawcami amerykańskich przedsiębiorstw. Takie decyzje - ocenia Pentagon - mogą sprawić, iż do misji irackiej przyłączą się nowe państwa.
10:40