Kilka dni po tym, jak świat obiegły zdjęcia amerykańskich żołnierzy dobijających rannych, nieuzbrojonych Irakijczyków w Faludży, w Kongresie USA rozgorzała dyskusja, czy dziennikarze powinni towarzyszyć wojskom w czasie operacji zbrojnych.
Zamiast dyskusji na temat, jak zapobiec tego typu wydarzeniom w przyszłości, Kongres zastanawiał się, czy jest sens, by dziennikarze towarzyszyli oddziałom wojsk w czasie operacji zbrojnych.
Nie wydaje mi się, by był to dobry pomysł, aby reporterzy towarzyszyli wojskom na froncie, w stopniu w jakim działo się to do tej pory. Mam nadzieję, że z tego zrezygnujemy. Nie chodzi o to, że chcemy coś zataić, ale na froncie może dojść do różnych nieprzyjemnych sytuacji i nie powinniśmy zapewniać Al Jazeerze takiej propagandy, jaką miała w ciągu kilku ostatnich dni - argumentował demokratyczny kongresman Silvestre Reyes.
W czasie weekendu właśnie dziennikarze towarzyszący amerykańskim wojskom szturmującym Faludżę pokazali światu nagranie z jednego z meczetów, gdzie komandosi strzelali do leżącego na ziemi rannego Irakijczyka. Amerykańskie siły zbrojne wszczęły dochodzenie w tej sprawie.