"Polska jest absolutnie nieprzygotowana, by w 2040 roku stać się krajem wolnym od tytoniu" - alarmuje profesor Łukasz Balwicki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (GUMED), kierownik poradni antynikotynowej w uniwersyteckim centrum klinicznym. Komisja Europejska chce stworzyć do 2040 r. pokolenie bez tytoniu, czyli sprawić, by mniej niż 5 proc. populacji UE paliło papierosy - w porównaniu z 25 proc. obecnie.
Ograniczenie liczby osób uzależnionych od nikotyny to jeden z priorytetów unijnej walki z rakiem. Kraje takie jak Belgia czy Holandia podjęły już konkretne działania, by sprostać temu celowi. W Polsce - zdaniem profesora Łukasza Balwickiego - nie ma żadnych rządowych planów, żeby zrealizować to zadanie.
Nie istnieją żadne strategiczne plany, które miałyby doprowadzić do osiągnięcia tego celu. Nie znam żadnych działań, które by podjął polski rząd w tej sprawie. Nie ma instytucji, nie ma zasobów ludzkich ani finansowych, które pozwoliłyby prowadzić skuteczne działania w tym celu - mówi w rozmowie z brukselską korespondentką RMF FM prof. Balwicki.
Profesor twierdzi, że urzędnicy w Ministerstwie Zdrowia de facto potwierdzają ten stan. Jestem w stałym kontakcie z MZ - mówi ekspert. Balwicki przytacza rezultaty spotkania z listopada zeszłego roku, które wykazało całkowity brak strategii, programów i zaplecza do prowadzenia polityki antytytoniowej. Zapowiada publikację na ten temat w czasopiśmie "Nowotwory. Journal of Oncology" Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Polskie władze nie podejmują działań, a tymczasem rośnie w Polsce konsumpcja tytoniu. Mamy nie tylko konsumpcję nowych wyrobów tytoniowych, jak e-papierosy czy tytoń podgrzewany, ale na nowo powraca w Polsce palenie tytoniu tradycyjnego - mówi rozmówca RMF FM.
Zdaniem profesora Balwickiego, przed wyborami na działania antytytoniowe nie ma szans, bo oznaczałyby one np. stopniowe podwyższane podatku na e-papierosy lub podgrzewany tytoń czy wprowadzenie zakazu reklam lub sprzedaży internetowej.
W sektorze przepisów tytoniowych dzieje się kilka rzeczy - potwierdza rzecznik KE w rozmowie z RMF FM. Nieoficjalnie wiadomo, że KE przygotowuje rewizję dyrektywy tytoniowej, a jeszcze w tym roku zamierza wydać nowe zalecenia w kwestii zakazu palenia e-papierosów i podgrzewanych wyrobów tytoniowych w miejscach publicznych. Z przecieków wynika, że KE ma zaproponować również jednolitą opłatę za tzw. vaping (papierosy elektroniczne), zwiększenie minimalnej stawki podatku akcyzowego na papierosy, a także objąć regulacjami wszystkie nowe wyroby tytoniowe.
Kraje takie jak Belgia czy Holandia podjęły już działania, by sprostać unijnym wymaganiom. Od 1 lipca w Holandii zakazana jest sprzedaż wyrobów tytoniowych przez internet lub telefon. Od lipca 2024 r. papierosów nie będzie można już kupić w supermarketach oraz lokalach gastronomicznych. Docelowo od 2032 r. papierosy będzie można kupić jedynie w specjalistycznych sklepach.
Także Belgia ma ambicje drastycznego ograniczenia spożycia tytoniu do 2040 r. i dopilnowania, aby żadna młoda osoba nie zaczęła palić. Konferencja międzyresortowa (CIM) ds. zdrowia zatwierdziła już 23 marca 2022 r. międzyfederalne podejście do walki z tytoniem. W ramach strategii na lata 2022-2028 ministrowie federalni, regionalni i wspólnotowi zobowiązują się do osiągnięcia pierwszego pokolenia bez tytoniu w Belgii do 2040 r.