Gdańska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie domniemanego szantażu lustracyjnego wobec Zyty Gilowskiej. W ubiegłym roku wicepremier zarzuciła szantaż zastępcy Rzecznika Interesu Publicznego.
Prowadzone postępowanie nie dało podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów w zakresie czynów, które były objęte przedmiotem śledztwa - wyjaśniała dziennikarzom rzecznik gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk. Nie chciała jednak ujawnić szczegółów uzasadnienia, tłumacząc, że najpierw powinna się z nimi zapoznać Zyta Gilowska.
Prokurator ujawniła jedynie, że decyzja o umorzeniu dotyczy czterech czynów; m.in wywierania wpływu na konstytucyjny organ Rzeczpospolitej Polskiej, ujawnienia informacji z postępowania lustracyjnego prowadzonego przez RIP, przekroczenia obowiązku przez zastępcę RIP.
Postanowienie nie jest prawomocne, a wicepremier przysługuje odwołanie.
We wrześniu ubiegłego roku sąd oczyścił Zytę Gilowską z zarzutu kłamstwa lustracyjnego, bo - jak stwierdził - zabrakło dowodów na jej współpracę z SB.
Początkowo Sąd Lustracyjny odmówił wszczęcia procesu wicepremier, uzasadniając, że nie pełni już ona funkcji publicznej – Gilowska została zdymisjonowana przez b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza po tym, jak 23 czerwca Rzecznik Interesu Publicznego złożył wniosek o jej lustrację. 12 lipca Sąd Lustracyjny II instancji rozpatrzy zażalenie Zyty Gilowskiej w tej sprawie. Proces byłej szefowej resortu finansów rozpoczął się na początku sierpnia.