O teczce Zyty Gilowskiej w Lublinie mówili w styczniu prawie wszyscy - twierdzi w rozmowie z RMF szef Platformy Obywatelskiej na Lubelszczyźnie, Janusz Palikot. Sam - jak dowiedziało się RMF - wycofał się z kandydowania na prezydenta Lublina. Czy ma to związek właśnie z aferą wokół Zyty Gilowskiej?
Palikot w rozmowie z Tomaszem Skorym stawia pytanie: Czy przejście Zyty Gilowskiej do PiS-u nie było związane z istnieniem jakiejś teczki? Trudno uwierzyć, że ani Dorn, ani Ziobro, ani Wassermann, ani Marcinkiewicz nie wiedzieli w styczniu, że istnieje teczka na temat pani prof. Gilowskiej, że dowiedzieli się o tym w czerwcu, i że w tak nagłym trybie została ona odwołana.
"Dziennik" w artykule zatytułowanym "Kto załatwił Gilowską" cytuje sensacyjny list byłej wicepremier do prokuratury. Profesor Gilowska pisze, że już w styczniu lider lubelskiej PO rozpowszechniał informacje o jej teczce zarejestrowanej przez SB jako TW „Beata”. Afera wyszła na jaw dopiero w czerwcu.
Według gazety, w rozmowach z lokalnymi politykami PO Palikot mówił, że teczka istnieje i zostanie niebawem ujawniona. Jeden z działaczy nagrał takie spotkanie na magnetofon. "Dziennik" dotarł do tego zapisu. Na taśmie słychać, jak Palikot twierdzi, że ktoś może tą teczką Gilowską wykończyć.
Gazeta wyciąga wniosek, że szykuje się nieoczekiwany zwrot w śledztwie w sprawie szantażu lustracyjnego, którego ofiarą miała paść była wicepremier. Czy wycofanie się Janusza Palikota z wyborów samorządowych może mieć z tym związek? Posłuchaj relacji Krzysztofa Kota:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio