W trzecią rocznicę śmierci w zamachu bombowym dziennikarza Pawła Szeremeta w stolicy Ukrainy Kijowie domagano się w sobotę wyjaśnienia okoliczności jego zabójstwa. Śledztwo, które toczy się w tej sprawie, nie doprowadziło dotychczas do ustalenia sprawców.
Znajomi i koledzy Szeremeta zebrali się na skrzyżowaniu ulic Bohdana Chmielnickiego i Iwana Franki w miejscu, gdzie 20 lipca 2016 r. pod samochodem, którym jechał Szeremet, eksplodował ładunek wybuchowy.
Domagamy się od prezydenta Wołodymyra Zełenskiego powołania grupy roboczej, która mogłaby odpowiedzieć na pytanie, co zrobiło śledztwo. Od dnia tragedii minęły trzy lata, jednak wciąż mamy nadzieję, że wyjaśnienie okoliczności zabójstwa Pawła Szeremeta jest sprawą honoru dla Ukrainy i dla nowego prezydenta - mówiła Sewgil Musajewa, redaktor naczelna gazety internetowej "Ukraińska Prawda", w której pracował dziennikarz.
Apel o ukaranie sprawców zamachu wystosowała ambasada Stanów Zjednoczonych na Ukrainie. "W trzecią rocznicę zabójstwa Pawła Szeremeta wzywamy władze Ukrainy, by okazały oddanie sprawie wolności prasy i pociągnęły do odpowiedzialności winnych śmierci dziennikarza" - napisała placówka na Twitterze.
Prezydent Zełenski poinformował tymczasem, że spotka się w najbliższy wtorek z szefami resortów siłowych, od których chce usłyszeć raport na temat śledztwa w sprawie zabójstwa Szeremeta. "Ukraińskie społeczeństwo już dawno powinno otrzymać odpowiedź na pytanie, kto zabił Pawła" - oświadczył szef państwa na Facebooku.
Ukraińscy śledczy rozpatrywali kilka wersji zamachu na Szeremeta; wymieniali m.in. wątek osobistej wrogości do zabitego, jego zawodową działalność dziennikarską oraz destabilizację sytuacji w Kijowie i w kraju. Jeszcze w 2017 r. prowadzący dochodzenie oświadczyli, że za główną wersję uważają działalność dziennikarską Szeremeta.
Urodzony w Mińsku Szeremet, autor filmów dokumentalnych i książek, pięć lat przed śmiercią mieszkał w Kijowie, gdzie pracował dla internetowej "Ukraińskiej Prawdy" oraz był prezenterem radia Wiesti.
Karierę dziennikarską rozpoczął na Białorusi, a jego krytyczne materiały o rządach prezydenta Alaksandra Łukaszenki i konflikt z władzami sprawiły, że wyjechał z tego kraju i przez lata mieszkał w Rosji. Był założycielem opozycyjnego wobec władz w Mińsku portalu internetowego Biełorusskij Partizan.