Historyczny moment zamykający pojałtańskie podziały w Europie - tak podpisanie w Atenach Traktatu Akcesyjnego oceniają euroentuzjaści. Dla eurosceptyków to wielki wstyd i zdrada interesów narodowych. W wkrótce referendum – wyzwanie dla obu stron.
Dzięki podpisaniu Traktatu dokonuje się rozszerzenie UE, które stanowi nareszcie połączenie Wschodu i Zachodu - uważa były szef polskiej dyplomacji Bronisław Geremek. Dodaje jednocześnie, że 16 kwietnia jest wielkim dniem dla Europy.
Janusz Lewandowski z Platformy Obywatelskiej uważa, że to jedna z najważniejszych dat w krótkiej historii III RP. Zaznacza jednak, że cieniem na tę uroczystość kładzie się fakt, iż w naszym imieniu podpisuje to gabinet, który osiągnął rekord niepopularności.
Dla wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości Kazimierza Michała Ujazdowskiego, podpisanie Traktatu to ważny moment w historii Europy. W jego opinii, dla naszego kontynentu oznacza to koniec podziału dokonanego w Jałcie, a dla Polski - silne podstawy bezpieczeństwa i możliwość osiągnięcia w przyszłości pozycji jednego z wiodących krajów naszego kontynentu.
To wydarzenie, którego wagi po prostu nie da się przecenić - tak podpisanie Traktatu określił szef klubu Unii Pracy Janusz Lisak.
W opinii szefa klubu SLD Jerzego Jaskierni, podpisanie Traktatu to historyczny moment dla Polski, Polaków i całej Europy, bo po latach, wielki pojałtański podział Europy dobiega końca.
Z kolei dla lidera Ligi Polskich Rodzin Romana Giertycha podpisanie przez Polskę Traktatu Akcesyjnego oznacza "wielki wstyd". Dlatego, że - jak argumentował - po raz pierwszy w historii polskiej dyplomacji podpisujemy traktat międzynarodowy, który zakłada, że Polska jest krajem drugiej kategorii, dawniej się mówiło - kolonialny.
W opinii szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, to co zrobiono w Atenach to podpisanie się pod Traktatem zdrady interesów narodowych. Jego zdaniem, byłby to ważny moment, gdyby Traktat przewidywał dla Polski pełne partnerstwo od pierwszego dnia członkostwa w Unii.
Eurosceptyczny Antoni Macierewicz zapowiedział, że złoży wniosek do Trybunału
Konstytucyjnego o sprawdzenie jego zgodności z konstytucją.