Zarzut uszkodzenia ciała postawiła policja 24-letniemu mieszkańcowi Chełmży w Kujawsko-Pomorskiem podejrzanemu o pobicie wioślarza Mikołaja Burdy. Sportowiec upadł tak nieszczęśliwie, że stracił przytomność i trafił do szpitala. Jego udział w tegorocznych igrzyskach olimpijskich stoi pod znakiem zapytania.
24-latek, który pobił młodego sportowca, został zatrzymany w poniedziałek. Mężczyzna był już wcześniej notowany. Za uszkodzenie ciała olimpijczyka grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
Burda został zaatakowany w niedzielę około godz. 4 nad ranem w jednym z toruńskich lokali, gdzie był z żoną. Świadkowie zdarzenia relacjonowali, że sportowiec został bez wyraźnego powodu zaatakowany przez jednego z mężczyzn. Sam cios, który otrzymał, prawdopodobnie nie był groźny: wioślarz ucierpiał dopiero, gdy upadł na podłogę.
Wioślarz RTW Lotto-Bydgostii-WSG Bydgoszcz trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Rydygiera w Toruniu. Lekarze, na jego prośbę, nie udzielają żadnych informacji o stanie zdrowia, ale zapewniają, że czuje się on coraz lepiej.
Mikołaj Burda nie pojechał jednak na zgrupowanie do Portugalii, co sprawia, że jego udział w olimpiadzie w Londynie stoi pod znakiem zapytania.
29-letni Burda to pięciokrotny medalista mistrzostw Europy, w tym złoty z Brześcia (2009) i Płowdiw (2011). Prowadzona przez trenera Wojciecha Jankowskiego ósemka, z torunianinem w składzie, w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w słoweńskim Bledzie wywalczyła olimpijską kwalifikację.