"Flagi UPA na dostarczonych przez Polskę ukraińskiej armii transporterach opancerzonych Rosomak to prowokacja, która nie powinna mieć miejsca. Poleciłem pilną interwencję u ukraińskiego attaché w Warszawie, celem wyjaśnienia sprawy" - napisał na platformie X szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

REKLAMA

Na profilu WarNewsPl na platformie X pojawiło się nagranie, na którym widać, że na Rosomaku umieszczone są czerwono-czarne flagi Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Banderowskie flagi na dostarczonych Ukraicom przez Polsk KTO Rosomak...@MON_GOV_PL @MSZ_RP prosimy o interwencj. pic.twitter.com/rCJaUlkF6H

WarNewsPL1December 20, 2024

Do tej sprawy szybko odniósł się szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

"Flagi UPA na dostarczonych przez Polskę ukraińskiej armii transporterach opancerzonych Rosomak to prowokacja, która nie powinna mieć miejsca" - napisał szef MON na platformie X.

Jak dodał, poleciał pilną interwencję u ukraińskiego attaché w Warszawie, w celu wyjaśnienia sprawy.

Flagi UPA na dostarczonych przez Polsk ukraiskiej armii transporterach opancerzonych Rosomak to prowokacja, ktra nie powinna mie miejsca. Poleciem piln interwencj u ukraiskiego attach w Warszawie, celem wyjanienia sprawy.

KosiniakKamyszDecember 20, 2024

Według danych Kancelarii Prezydenta RP, Polska przekazała Ukrainie 100 transporterów opancerzonych KTO Rosomak.

Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-1945 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony.

Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.