W warszawskim wojskowym sądzie okręgowym rozpoczęła się sprawa byłego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych majora Arkadiusza T, który usiłował wynieść z WSI tajne akta. Dokumenty miały ujawnić patologie w wojskowym wywiadzie.

REKLAMA

Wśród akt miały być między innymi pokwitowania wpłat i wypłat dużych kwot w walutach obcych. Dokumenty podpisane przez szefa WSI generała Marka Dukaczewskiego miały związek z nielegalnym handlem bronią w połowie lat ’90.

Oskarżony oficer przyznaje się do posiadania dokumentów, które nie stanowiły tajemnicy państwowej. Jego obrońca uważa, że oficer działał w interesie publicznym: Wszystkie podejmowane przez niego czynności miały na celu ochronę interesu państwa, wymiaru sprawiedliwości.

Konstanty Miodowicz, były członek sejmowej komisji do spraw służb twierdzi z kolei, że szefowi WSI nie można stawiać zarzutów dotyczących nielegalnego handlu bronią: Nieznane mi są takie materiały, któryby pozwalały zbudować ten typ zarzutów karnych wobec Dukaczewskiego.

Sprawą handlu bronią zajmuje się prokuratura wojskowa; nie postawi jednak nikomu zarzutów. Śledztwo niebawem zostanie zakończone.